Andrzej Wajda wystąpił niedawno w klipie wyborczym Bronisława Komorowskiego, zachęcając do głosowania na kandydata, który zapewnia, że „jest za zgodą i bezpieczeństwem”. 20 kwietnia Wajda wystąpił jednak na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie nazwał jednego z kandydatów na prezydenta „gnojem”. Ot, kultura wysoka.
– Niepokoję się bo nagle dowiaduję się, że Pan Braun, który ma ambicje żeby być naszym prezydentem mówi, że należałoby zrobić w Polsce porządek – pierwsza rzecz rozstrzelać redakcję Gazety Wyborczej a druga rozstrzelać redakcję TVN-u – mówił Wajda podczas spotkania ze studentami. Reżyser w kontekście tej wypowiedzi Grzegorza Brauna przytoczył historię z własnego życia. Wajda opowiedział sytuację, której był świadkiem w czasach hitlerowskiej okupacji, historię o niemieckim chłopcu, który z zimną krwią zabił Polaka. Według Wajdy tak właśnie wygląda nacjonalizm.
Wesprzyj nas już teraz!
– To jest nacjonalizm. Dlatego, że on – ten Niemiec – to jest lepsza rasa, lepsza rasa ma prawo zrobić z tą gorszą to co chce, a o tym, kto jest gorszej rasy decyduje ten lepszej rasy. I ten Niemiec, mógł sobie przejść obok tego wydarzenia, ale nie, on w imię lepszej rasy zdjął karabin i zabił naszego chłopca na ulicy Adolfa Hitlera i poszedł sobie dalej. Nie zapytał czy on zasłużył na karę śmierci czy nie – stwierdził Wajda.
– Jeśli możecie się dowiedzieć, że najlepiej jest wybić redakcję Wyborczej i TVNu, to widzimy w jakim kierunku zmierzamy. Zbliżamy się do takiej sytuacji, gdzie taki skurwysyn jak ten Niemiec będzie szedł ulicą, wyciągnie pistolet i strzeli do ciebie. A dlaczego? Dlatego, że się mu nie podobasz, bo nie jesteś tej „rasy” co on – dodał reżyser. – Nie dajcie się okłamać. Nie dajcie się w to wciągnąć. To jest gnój – zakończył Wajda.
Źródło: pikio.pl
kra