J.K. Rowling, przedstawicielka niegdyś lewicowo-liberalnego artystycznego salonu, dzisiaj jest znana głównie ze sprzeciwu wobec trans-ideologii, zagrażającej społecznej pozycji kobiet. Ostatnio zabrała również głos w sprawie eutanazji, narkotyków a także…wiary w Boga. Świadectwo pisarki świadczy o głębokiej przemianie, która autorka książek o Harrym Potterze przechodzi z biegiem lat.
Podczas debaty na temat jej poglądów dotyczących ideologii transpłciowej jeden z użytkowników serwisu X zapytał ją, czy kiedykolwiek zmieniła zdanie w jakiejś sprawie. Zamiast udzielić zwięzłej odpowiedzi, Rowling udzieliła długiej, szczegółowej i zaskakująco szczerej odpowiedzi.
„Kiedyś wierzyłam, że wychowanie jest wszystkim, a natura nie ma znaczenia” – odpowiedziała. „Moje przekonania zmieniły się pod wpływem własnych doświadczeń życiowych i lektury badań dotyczących dziedziczenia genetycznego. W wieku dwudziestu kilku lat wierzyłam, że różnice między płciami wynikają wyłącznie z czynników społecznych. Teraz już w to nie wierzę (z tych samych powodów, co powyżej)”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Kiedyś wierzyłam w jednostronne rozbrojenie nuklearne. Teraz już nie” – kontynuowała. „Kiedyś wierzyłam, że marihuana jest zasadniczo nieszkodliwa. Teraz już nie, ponieważ widziałam, jak niszczy zdrowie psychiczne osoby, na której mi zależy. Kiedyś wierzyłam w eutanazję. Teraz już nie, głównie dlatego, że jestem żoną lekarza, który otworzył mi oczy na możliwość wywierania nacisku na osoby chore lub bezbronne”.
Ten publiczny sprzeciw wobec wspomaganego samobójstwa – w momencie, gdy Izba Lordów debatuje nad projektem ustawy o wspomaganym samobójstwie – ma duże znaczenie, zwłaszcza jeśli Rowling zdecyduje się dalej angażować w tę kwestię.
Rowling idzie jednak jeszcze dalej, dotykając sedna sprawy. „Od połowy nastoletniości zmagam się z wiarą religijną” – napisała znana z liberalnych poglądów autorka. Jednak ostatnimi czasy pojawiło się w niej jakieś nienazwane pragnienie doświadczenia religijnego. „Wydaje się, że w moim wnętrzu jest pewna próżnia w kształcie Boga, ale nigdy nie potrafię zdecydować, co z tym zrobić” – podkreśiła.
„Mogłabym wymienić co najmniej dwadzieścia innych rzeczy, co do których zmieniłam zdanie. Obecnie nie mam ani jednej przekonania, którego nie mogłyby zmienić jasne, konkretne dowody, i w każdym przypadku, z wyjątkiem jednego, wiem, jakie musiałyby to być dowody. Wyjątkiem jest zagadka Boga, ponieważ nie wiem, co musiałabym zobaczyć, aby zdecydowanie opowiedzieć się po jednej ze stron. Przypuszczam, że na tym polega wiara – wierzyć bez widzenia dowodów – i dlatego prawdopodobnie pójdę do grobu z tą konkretną osobistą sprawą nierozwiązaną” – konkludowała swój wpis.
Seria powieści o Harrym Potterze autorstwa J.K. Rowling, opowiadająca o przygodach dorastającego czarodzieja okazała się zarówno ze spektakularnym sukcesem, jak i skierowała na siebie ostrze krytyki, płynącej głównie ze środowisk religijnych. Liczni duchowni wskazywali na moralny relatywizm, promocję myślenia magicznego w dorastającej młodzieży, a nawet zagrożenia duchowe. Przede wszystkim jednak, lektura powieści uczyła zupełnie innego postrzegania rzeczywistości nadprzyrodzonej, niż ma to miejsce w myśli chrześcijańskiej.
O popularności „Harry’ego Pottera” w jednym z listów wypowiedział się nawet kard. Joseph Ratzinger, stwierdzając: „jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.
Źródło: lifesitenews.com
PR
„Oppenheimer” – trudny temat, trudny bohater, świetny film [Zdobywca 7 Oscarów]