Narodowe Siły Zbrojne to jedna z najistotniejszych formacji polskiego zbrojnego podziemia niepodległościowego walczącego zarówno z niemieckim jak i sowieckim okupantem. Wielu żołnierzy NSZ nie złożyło broni również po ustaniu działań na frontach i jeszcze przez wiele lat po roku 1945 stawiało opór „czerwonym”. Z tego też powodu władze PRL zrobiły wszystko, by nacjonalistyczną organizację przedstawić jako faszystowską lub milczeć o jej istnieniu. Tym bardziej cieszy fakt uczczenia 75. rocznicy powstania NSZ przez Sejm RP. Nie wszyscy są jednak wolni od komunistycznej propagandy.
Oto tekst uchwały sejmowej:
Wesprzyj nas już teraz!
„20 września 1942 r. sformowane zostały Narodowe Siły Zbrojne. Liczyły od 80-100 tysięcy żołnierzy. Były po Armii Krajowej drugą co do wielkości ściśle wojskową formacją polskiego podziemia niepodległościowego. W 1944 r. w większości zostały scalone z Armią Krajową.
Żołnierze Narodowych Sił Zbrojnych walczyli o niepodległość Rzeczypospolitej zarówno z okupantem niemieckim, jak i sowieckim. Oddziały NSZ wsławiły się udziałem w wielu bitwach partyzanckich, walcząc samodzielnie lub wspólnie z oddziałami AK m.in. pod Ujściem, Michałowicami, Olesznem, Radoszycami, w dziesiątkach akcji uwalniania więźniów z aresztów śledczych Gestapo, a także w akcjach mających na celu obronę ludności cywilnej przed zbrodniczą i grabieżczą działalnością band rabunkowych.
Oddziały Narodowych Sił Zbrojnych brały udział w akcji „Burza” i w Powstaniu Warszawskim, walcząc ramię w ramię z oddziałami Armii Krajowej.
Żołnierze NSZ nigdy nie pogodzili się z podbojem Polski przez Związek Sowiecki i narzuceniem jej komunistycznej władzy. Część z nich wraz z Brygadą Świętokrzyską NSZ przedostała się na Zachód. Wielu kontynuowało przez kolejne lata walkę w szeregach Narodowego Zjednoczenia Wojskowego i innych oddziałów partyzanckich. Za wierność idei niepodległościowej żołnierze NSZ płacili najwyższą cenę. Byli męczeni i mordowani przez komunistycznych oprawców, a miejsca pochówków wielu z nich nadal pozostają nieznane.
W 75. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uznaje, że formacja ta dobrze zasłużyła się Ojczyźnie” – czytamy w dokumencie uchwalonym przez aklamację.
Co ciekawe, w trakcie piątkowego posiedzenia Sejmu zabierający głos poseł Zbigniew Gryglas miał na ramieniu opaskę z logo NSZ. Nie byłoby to może tak dziwne, gdyby nie fakt, że parlamentarzysta jest członkiem klubu… Nowoczesna.
Jego postawa została w mediach społecznościowych skrytykowana przez liberalnych posłów z macierzystego klubu Gryglasa oraz z Platformy Obywatelskiej.
W trakcie wymiany zdań poseł Nowoczesnej Michał Stasiński stwierdził nawet, że Zbigniew Gryglas ma… endeckie poglądy!
„Nie przez przypadek w takiej opasce występują narodowcy z Kukiz15. Endeckie poglądy Sekretarza są i były mi obce” – napisał Stasiński do posła Marka Sowy.
W obronie NSZ stanął także Piotr Misiło, również poseł Nowoczesnej. „NSZ to bohaterska karta naszej wojskowej historii. Ty i PO przyjęliście uchwałę upamiętniającą ich powstanie” – napisał do Stasińskiego.
Wiele wskazuje więc na to, że w Polsce nastąpił wyraźny przełom w pamięci historycznej i komunistyczną propagandę odrzucili nawet parlamentarzyści z partii liberalnych. Niereformowalny pozostaje natomiast Adrian Zandberg ze skrajnie lewicowej partii Razem, który – wzorem PRLowskiej propagandy – nazwał NSZ „hitlerowskimi kolaborantami”.
Źródło: sejm.gov.pl / niezalezna.pl / wpolityce.pl / Twitter / Facebook
MWł