Doskonałym sposobem na walkę z globalnym ociepleniem jest…zaprzestanie pisania e-maili – przekonuje Bloomberg. Przechowywanie elektronicznych danych odpowiada bowiem za nawet do 8 proc. globalnego zużycia energii elektrycznej. Dlatego dzisiaj wzywa się do ograniczenia elektronicznej komunikacji. Jak daleko posunie się jeszcze ekologiczne szaleństwo?
Wydaje się, że rezygnacja z paliw kopalnych, pozbycie się plastiku czy przejście na weganizm to wystarczające sposoby walki z globalnym ociepleniem. Nic bardzie mylnego! Okazuje się, że doskonałym sposobem na redukcję śladu węglowego może być zaprzestanie elektronicznej komunikacji.
Wesprzyj nas już teraz!
„Coraz więcej osób używa elektronicznych skrzynek mailowych do organizacji życia osobistego. Stare maile, fotografie czy pliki odkładają się nienaruszone i czekają na wybranie w poszukiwaniu starego adresu, imienia czy fotografii starego chłopaka. Problem w tym, że wszystkie te dane wymagają energii by je zachować. I pomimo wysiłku przemysłu technologicznego zaangażowanego w rozwiązania wielorazowe, rozkwit streamingu i prac nad sztuczną inteligencją tylko powiększa ilość paliw kopalnych spalanych by dane na serwerach pozostały zachowane, dostępne i schłodzone” – czytamy w artykule Bloomberga „Ogranicz korzystanie z e-maili jeżeli chcesz ratować planetę”.
Autor podaje, że obecnie przechowywane dane odpowiedzialne są za ok. 2 proc. globalnego zużycia energii elektrycznej, a liczba ta ma wzrosnąć do 8 proc. w 2030 r. Jednak jedynie 6 proc. z nich jest w ciągłym użytku. 94 proc. pozostaje w znacznej mierze niewykorzystane – wynika z obliczeń Hewlett Packard Enterprise. „Kosztuje nas to tyle ile utrzymanie branży lotniczej, za dane, których i tak nie potrzebujemy” – tłumaczy Andrew Choi z Parnassus Investments.
Kirk Bresniker z Hewlett Packard Labs przekonuje, że ponowne korzystanie z tych danych zużywa nawet więcej energii. „Jeżeli chcę przenieść gdzieś dane, muszę je rozgrzać i przesłać przez odpowiednie centrum (…) nie myśl, że usunięcie zalegających wiadomości rozwiąże problem. W sieci trzymane są kopie nawet 10-letnich e-maili w serwerach na całym świecie” – przekonuje.
Pojawia się problem majaczącego na horyzoncie kosztu rozwoju branży IT przeliczonego na emisję dwutlenku węgla. Okazuje się, że obecne tempo doprowadzi do „katastrofalnego” wzrostu spalania tego cieplarnianego gazu. Jest to o tyle zaskakujące, że przez lata wysokie technologie reklamowane były jako jedne z najbardziej przyjaznych środowisku naturalnemu.
W związku z tym rodzi się pytanie. Być może dużo lepszym rozwiązaniem jest uświadomienie młodemu pokoleniu rzeczywisty koszt korzystania z komputera i smartfona, zamiast wysyłanie ich na strajki w „obronie klimatu”?
Źrodło: bloomberg.com
PR