6 października 2022

Walka z gotówką, czyli jak rozbroić „Nowaka i Kowalskiego”

(Oprac. GS/PCh24.pl)

Krok za krokiem postępuje globalny program likwidacji gotówki. Preteksty do stopniowego przenoszenia wszelkich transakcji do sfery elektronicznej są przeróżne. Najczęściej – wygoda użytkowników, ich bezpieczeństwo oraz walka z szarą strefą i przestępczością. Już w „erze covidowej” z ust wpływowych person padały nawet argumenty, że krążące w obiegu banknoty… przenoszą koronawirusa.

Tuż przed momentem, w którym ogromnym wysiłkiem organizacyjno-propagandowym rozkręcono w skali światowej pierwszą falę tak zwanej pandemii, w szwajcarskim Davos – jak co roku – spotkali się uczestnicy Światowego Forum Ekonomicznego. W tamtejszym Domu Polskim 22 stycznia 2020 roku Tadeusz Kościński, ówczesny szef resortu finansów w gabinecie Mateusza Morawieckiego zachwalał program Polska Bezgotówkowa, realizowany wspólnie z Visą, Mastercard, Związkiem Banków Polskich oraz bankami spoza tej organizacji. „Okazało się”, że tradycyjny pieniądz stanowi poważne obciążenie.

Wszyscy myślą, że gotówka nic nie kosztuje, bowiem nie trzeba płacić opłaty interchange, prowizji przy wypłacie z bankomatu itp. W rzeczywistości gotówka kosztuje ponad 1 procent PKB, to olbrzymi koszt dla gospodarki – mówił wtedy minister cytowany przez portal Dziennik.pl. Jak wyliczył, 220 miliardów złotych w monetach i banknotach „w żaden sposób nie pracuje dla gospodarki”. Pracowałyby natomiast, gdyby trafiły do systemu finansowego. Zdaniem Kościńskiego, gotówka nakręca szarą strefę a dzięki digitalizacji polskie państwo skutecznie z tym walczy. W przyszłości zaś gospodarka ma opierać się na danych, które są przyszłością biznesu.

Wesprzyj nas już teraz!

Biorący udział w dyskusji profesor Nouriel Roubini jako przykładowe miejsca procesów cyfryzowania rozliczeń wymienił Szwecję i Chiny. Według niego, Polska zmierza w tym samym kierunku. – Trend na świecie jest taki, że gotówka zniknie, to oczywiste – stwierdził z przekonaniem.

Byle żaba nie wyskoczyła z kociołka

W ostatnim czasie coraz częściej w mediach pojawiają się informacje, z pozoru ze sobą nie związane, a jednak wskazujące na to, że stopniowo, ostrożnie, metodą „gotowania żaby” jesteśmy oswajani z powyższą ideą.

Prawdopodobnie na jeden z europejskich poligonów zmian wybrana została Ukraina. Tamtejszy minister cyfryzacji Mychajło Fedorow, jeden z „globalnych młodych liderów” Światowego Forum Ekonomicznego Klausa Schwaba, już kilka razy ogłaszał, że jego kraj odejdzie od gotówki do 2030 roku.

W lipcu 2021 Chiny rozszerzyły o 4 kolejne prowincje zasięg testowania w skali całego kraju cyfrowego juana. Próby odbywają się już od czterech lat, ciesząc się umiarkowanym zainteresowaniem mieszkańców.

Niemal dokładnie rok później portal bankier.pl podał, że hiszpańskie stowarzyszenia reprezentujące lokalny sektor bankowy doszły do porozumienia z ogólnokrajową pocztą w sprawie regularnego dostarczania przez listonoszy gotówki na głęboką prowincję, gdzie w ciągu tylko ostatniego półrocza zamkniętych zostało 1,1 tys. bankomatów.

W tym samym czasie na branżowej witrynie money.pl mogliśmy przeczytać: „pracownicy Poczty Polskiej przy transakcjach powyżej 4,5 tys. zł muszą zapisywać dane klienta, który ten przelew realizuje. I nie chodzi tu tylko o imię i nazwisko, ale także o PESEL oraz numer i serię dokumentu tożsamości”. Chodziło, oczywiście o bezpieczeństwo i zwalczanie terroryzmu (tak, tak: wszyscy jesteśmy potencjalnymi terrorystami).

Dla wygody czy dla kontroli?

Już od początku przyszłego roku w Polsce dowolna obecnie wysokość transakcji gotówkowych z przedsiębiorcami miała zostać ograniczona do 20 tysięcy złotych. Jeśli zaś obiema stronami umowy byłyby firmy, poprzeczka wisiałaby jeszcze niżej – na poziomie 8 tysięcy PLN. Oficjalny powód to uszczelnienie systemu fiskalnego. Dzięki m.in. interwencji wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła do zmiany na razie nie doszło i w 2023 roku w tym drugim przypadku obowiązywać będzie w dalszym ciągu limit 15 tysięcy złotych.

Wprowadzenie kolejnego ograniczenia zmuszałoby osoby zawierające transakcje na wyższe kwoty do zakładania rachunków bankowych. Generowałoby również dodatkowe profity dla operatorów płatności bezgotówkowych, banków bądź innych instytucji wystawiających karty płatnicze. Wszystkie one zyskiwałyby dodatkową wiedzę o wydatkach swych klientów. Jak dotychczas bowiem wiele branż na polskim rynku wciąż korzysta z pieniądza papierowego.

– Płacenie instrumentami bezgotówkowymi przez konsumentów oznaczać może nie tylko monitorowanie ich zakupów przez władzę publiczną, ale również ograniczenie ich prywatności wobec sprzedawców, ponieważ daje większe możliwości gromadzenia przez nich informacji o swoich klientach, a zatem rejestrowania, co i za ile kupuje, co następnie może się wiązać z wykorzystywaniem tych danych niekoniecznie zgodnie z wolą konsumenta i za jego wiedzą, np. do celów profilowania klientów – powiedział wiceminister Warchoł w rozmowie z portalem wGospodarce.pl.

Przy okazji ogłoszenia status quo współpracownik wiceministra, szef gabinetu politycznego w resorcie sprawiedliwości Marcin Sławecki, powiedział, że takie zdarzenia jak  pandemia, wojna na Ukrainie czy klęski żywiołowe sprawiają, iż konsumenci na nowo zwracają się ku gotówce. – Chcą mieć poczucie stabilności i bezpieczeństwa, więc trzymają w domu pieniądze, które pozwalają im na dokonywanie codziennych transakcji – argumentował. Warto odnotować ten głos, bo nieczęsto z ust państwowego urzędnika padają obecnie opinie pokazujące zalety tradycyjnych płatności. Tymczasem, gdy znikła zachęta w postaci chociażby w niewielkim tylko stopniu opłacalnego oprocentowania lokat bankowych, niewiele już pozostało zalet trzymania oszczędności w bankach. To zaś odbiera państwu i korporacjom sporą część wiedzy na nasz temat.

Skoro już zwolennicy pełnej „wirtualizacji” pieniądza pokazują jako wzorcowy przykład chiński, nie sposób nie traktować go w oderwaniu od całego tamtejszego modelu społecznego. Opiera się on przecież na totalnej wręcz społecznej kontroli, nieustannie doskonalonej dzięki coraz bardziej inteligentnym cyfrowym wynalazkom.

 Niechętni rewolucji

Według danych Narodowego Banku Polskiego z 2020 roku, 97,8 procent z nas korzystało z gotówki. Cała wartość banknotów i monet będących w obiegu wynosiła 238,5 mld złotych, czyli podwoiła się w ciągu siedmiu lat. Z kolei blisko połowa Polaków powyżej 64. roku życia nie posiadała wciąż karty płatniczej. Wśród wszystkich osób pełnoletnich takich osób zanotowano 18, 3 procent.

W całej strefie euro gotówki 2 lata temu używano w 78 procentach wszystkich transakcji.

„W ostatnim czasie coraz częściej mówi się o całkowitym odejściu od waluty w klasycznym ujęciu i przejściu na pieniądz cyfrowy. Będziemy mogli zapomnieć o banknotach i monetach, przestaniemy ich używać płacąc za kupowane towary a wszystkie transakcje zaczną być realizowane elektronicznie. Naszymi portfelami staną się smartfony, smartwatche oraz inne elektroniczne gadżety w których zaimplementowana zostanie obsługa kont bankowych” – pisze na platformie Facebook doradca inwestycyjny Ewelina Tobiasz.

„Tak wygląda wizja przyszłości, którą sprzedaje się społeczeństwom pod płaszczem wygody i nowoczesności, jedynego słusznego trendu. Ta wizja ukazuje nam ludzi, żyjących w pokoju, poukładanych i posłusznych a jednocześnie w pełni kontrolowanych i pozostających pod nadzorem państwa, jako instytucji nadrzędnej. Czy gdzieś już o tym nie słyszeliśmy?” – dodaje.

Żadna potężna organizacja ani nie broni, ani nie reklamuje gotówki, natomiast wszelkie alternatywne metody płatności są intensywnie reklamowane – zwraca uwagę Jerzy Dziemidowicz z Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Jak dodaje, kampanie na rzecz cyfryzacji rozliczeń kierują uwagę na tę formę rozliczeń jako wyróżnik „nowoczesności”. – Innych korzyści płatności bezgotówkowych nie wskazują, bowiem ich nie ma. Nie wspominają też, że każdy, kto skusi się na darmowy terminal, będzie płacić na ich rzecz prowizję od każdej transakcji – zauważa w rozmowie z portalem Instytutu Spraw Obywatelskich.

Brak możliwości płacenia gotówką oznacza wykluczenie społeczne wielu osób. Warto zwrócić uwagę, że gotówka jest najbardziej „demokratyczną” formą płatności, jedyną niewymagającą posiadania konta bankowego, dodatkowych urządzeń (jak chociażby telefon komórkowy), wiedzy czy umiejętności. Dlatego tak ważne jest zapewnienie wszystkim prawa dostępu do gotówki – twierdzi Dziemidowicz.

Prezentowanie cyfrowej waluty jako bezalternatywnej rzeczywistości nie wytrzymuje zderzenia z realiami. Ludzie chcą pozostać przy gotówce, przynajmniej jako opcji. Według wydanego w Wielkiej Brytanii przed trzema laty opracowania zatytułowanego Access to cash review, 17 procent społeczeństwa dostrzegało problem w ewentualnym świecie pozbawionym gotówki. Uczestnicy badania zwracali uwagę, że na Wyspach aż 61 procent rolników nie używa smartfona, zaś jedynie 40 procent spośród nich korzysta z internetu.

Rząd zapowiedział więc (w marcu 2020 r.) prace nad prawnym mechanizmem zmierzającym do zapewnienia odpowiedniej infrastruktury dystrybucji gotówki oraz analizy jej przyszłości w Wielkiej Brytanii. Powstała inicjatywa Community Access to Cash Pilots, zrzeszająca największe banki, organizacje konsumenckie i sieć punktów handlowo-usługowych. celem przedsięwzięcia jest dążenie do utrzymania oraz dostępności rozliczeń w monetach i banknotach.

Z kolei Sveriges Riksbank opublikował dwa lata temu badania, według których mniej niż co dziesiąty mieszkaniec Szwecji uregulował swoje płatności w sposób tradycyjny. Jednak gdy – nieco wcześniej – rząd zapowiedział rezygnację z gotówki, wybuchły protesty społeczne nakręcane przez organizacje lokalne. Efektem sprzeciwu było przyjęcie jesienią 2019 roku ustawy o usługach płatniczych. Precyzyjnie uregulowano tam kwestię dostępności do materialnego pieniądza tak aby zapobiec „społecznemu wykluczeniu” z powodu jego braku.

Jak podkreślają obrońcy gotówki, jej obecność gwarantuje możliwość płacenia w sytuacjach kryzysowych, takich jak wojny, katastrofy czy klęski żywiołowe. Podczas największego nasilenia społecznej kampanii pandemicznej w 2020 roku wartość pieniądza znajdującego się w obiegu wzrosła w stosunku do A.D. 2019 o ponad jedną trzecią.

W związku z kryzysem energetycznym słyszymy coraz częściej o perspektywie blackoutów, czyli okresowych przerw w dostawie prądu. Jednym z kluczowych elementów nowoczesnej wojny jest także uderzenie w infrastrukturę krytyczną przeciwnika, a więc na przykład zablokowanie pracy elektrowni czy sparaliżowanie systemów elektronicznych. Walka z gotówką w tym kontekście przypomina więc „ochronę Ziemi” poprzez likwidację kopalń i stawianie wiatraków – niemożliwych do przetworzenia czy też utylizacji.

Czy więc na pewno to nasze bezpieczeństwo jest powodem, dla którego próbuje się przekonać ogół do pełnego przejścia na elektroniczne portfele?

Roman Motoła

Polacy nie chcą delegalizacji samochodów spalinowych! Podpisz pilny APEL do polskich władz!

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij