Kolejna buńczuczna deklaracja „walki z koronawirusem” wyszła z usta amerykańskiego prezydenta Joe Bidena. Tym razem pomysłem na ograniczenie „transmisji COVID-19” jest otwarcie granic lądowych i morskich wyłącznie dla osób, które „w pełni” poddały się akcji „wyszczepiania”.
Przejścia lądowe i promowe tylko dla „w pełni zaszczepionych”? Już w listopadzie, według deklaracji Joe Bidena, takie rozwiązanie ma być stosowane na granicach Stanów Zjednoczonych. Zamknięcie granic dotykało osób chcących przekroczyć lądowe przejścia z Meksykiem i Kanadą. – Od początku pandemii przedstawiciele społeczności żyjącej po obu stronach granic boleśnie odczuwali konsekwencje gospodarcze zamknięcia granic lądowych. Ten ból wkrótce się skończy – powiedział lider Partii Demokratycznej w Senacie, Chuck Schumer.
Obecnie administracja Bidena chwali się chęcią „poluzowania” tych obostrzeń, czego wyrazem ma być otwarcie granic, ale wyłącznie dla osób, które zdecydowały się na przyjęcie eksperymentalnych preparatów przeciw COVID-19. Dotyczy to turystów, jak również kierowców ciężarówek transportujących towary. Wszyscy przekraczający granice będą musieli okazać certyfikat stwierdzający przyjęcie odpowiedniej ilości dawek tzw. szczepionki. Preparaty uznawane na granicach będą musiały posiadać aprobatę WHO.
Jednocześnie w mocy pozostają restrykcje dotyczące granic powietrznych, wprowadzone przez rząd Bidena 20 września. Wprawdzie nie wskazują one konieczności „wyszczepienia”, niemniej podróżujący muszą okazać dowód, że nie stanowią „zagrożenia” dla „zdrowia publicznego” poprzez negatywny wynik testu, certyfikat zaszczepienia bądź status „ozdrowieńca”.
Źródło: polskieradio24.pl
FO