31 marca 2023

Wanda Boniszewska – stygmatyczka, która uratowała wielu kapłanów

(Fot. Paul Hanna / Reuters / Forum)

Przesłania dla Polski, Kościoła i świata jakie Chrystus przekazał Słudze Bożej Wandzie Boniszewskiej, stają się dziś coraz bardziej aktualne. Ta niezwykła mistyczka oraz stygmatyczka, której całe życie naznaczone było krzyżem, swoje cierpienia ofiarowywała głównie za kapłanów i osoby konsekrowane. O kapłanie w swoim „Dzienniku duszy” napisała „Potęgą zdumiewa, słabością przeraża”.

Wanda Boniszewska urodziła się w roku 1907 w Nowogródku niedaleko Grodna. Była czwartym z jedenaściorga dzieci Heleny i Franciszka, ziemian, którzy prowadzili majątek Nowa Komionka. Wandę od lat dziecięcych cechowała wielka pobożność i szczególna cześć do Najświętszego Sakramentu. W wieku 21 lat złożyła pierwsze śluby zakonne w bezhabitowym Zgromadzeniu Sióstr od Aniołów, które w roku 1889 roku założył w Wilnie ks. Wincenty Kluczyński. Charyzmatem sióstr była pomoc duszpasterska księżom. Przeważnie prowadziły one katechezy w szkołach. Wanda wybrała ten zakon, gdyż czuła szczególną wieź z Aniołami, którzy jak mówiła, zawsze ją strzegli. Co ciekawe została ochrzczona w kościele pw. Św. Michała Archanioła w Nowogródku. 

Już w bardzo młodym wieku zaczęły się jej mistyczne spotkania z Chrystusem. W „Dzienniku duszy”, który nakazał prowadzić jej ksiądz spowiednik Czesław Barwicki, zapisała iż Jezus prosił ją żeby swoje cierpienia ofiarowała za grzechy kapłanów i osób konsekrowanych. „Chcę, byś została ukrzyżowana za tych, którzy nie chcą znać krzyża”  miała usłyszeć od Chrystusa. Zgodziła się przyjąć ten ciężki krzyż.

Wesprzyj nas już teraz!

W roku 1933 pojawiły się na jej dłoniach, nogach i czole zewnętrzne stygmaty męki Pańskiej. W roku 1956 zmieniły się one w stygmaty wewnętrzne (na ciele nie widać było ran, ale odczuwała ból gwoździ wbitych w ręce i nogi oraz korony cierniowej na czole).

W 1936 roku usłyszała od Jezusa następujące słowa „Najwięcej cierpię od dusz niezdecydowanych i łatwo wchodzących na błędne drogi (…) Widzisz moje konanie, to grzechy całego świata”.

Spotkania siostry Wandy z Jezusem były podobne do tych, które przeżywała w tym samym czasie i miejscu (Wilno) dwa lata starsza od Wandy, siostra Faustyna Kowalska, obecnie święta Kościoła. Jezus przekazał św. Faustynie orędzie Bożego Miłosierdzia, natomiast Słudze Bożej Wandzie Boniszewskiej przesłanie dotyczące potrzeby wynagrodzenia za grzechy duchownych i modlitwy za kapłanów. Innymi ważnymi przesłaniami jakie Chrystus kierował do Sługi Bożej siostry Wandy Boniszewskiej są – ogromny szacunek do Eucharystii i kapłaństwa.

W roku 1950 w domu zakonnym Sióstr od Aniołów, położonym niedaleko Wilna, Sowieci aresztowali księdza, jezuitę ojca Ząbka, który się tam ukrywał. Za ukrywanie kapłana, „szerzenie zabobonu” – którym dla komunistów była chrześcijańska wiara,  i wrogi stosunek do ustroju sowieckiego, aresztowano też kilka sióstr m.in. Wandę Boniszewską. Skazano ją na 10 lat łagrów na syberyjskim Uralu. Okrutnie ją tam przesłuchiwano. Była bita i kopana po całym ciele, jej głową uderzano o ściany, wrzucano ją do zimnego, wilgotnego karceru. Siostra Wanda od dziecka była słabego zdrowia, a po takich katuszach, jej zdrowie było w fatalnym stanie. Dlatego wiele czasu przebywała w więziennych szpitalach.

Sowieci nie zdołali jednak wybić wiary z duszy siostry Wandy. Modliła się bardzo wiele, również za swoich prześladowców. Od czwartkowego wieczoru do niedzieli rano przeżywała z Chrystusem Pasję. Otwierały się jej rany stygmatów i płynęła z nich krew. Mimo surowych zakazów i kar zachęcała do modlitwy współwięźniarki. Robiła różańce z chleba, które często jej konfiskowano, niezwłocznie więc wykonywała kolejne. Swoje niewielkie racje chleba czy mleka, dzieliła pomiędzy inne, chore kobiety.

Co niezwykłe pod wpływem świadectwa jej niezłomnej wiary, kilku oprawców z NKWD nawróciło się. Dlatego w celu prowadzenia krwawych przesłuchań kierowano do niej najbardziej zaangażowanych ideologicznie funkcjonariuszy. Jednak i oni się nawracali. Jeden z nich przyszedł do celi siostry Wandy, upadł przed nią na kolana i prosił ją o wybaczenie. Za to wyrzucono go z partii i NKWD.  Na fali odwilży po śmierci Stalina, w roku 1956, sowiecki sąd uznał, że siostrę Wandę Boniszewską skazano bezprawnie i kazał ją wypuścić z więzienia na Uralu.

Siostra Wanda Boniszewska przez całe życie, prosiła Jezusa, by mogła przejmować męki związane z chorobami innych osób. Chrystus wysłuchiwał próśb, udzielając jej łaski znoszenia tych cierpień. Gdy ojcu Wandy Boniszewskiej dokuczały czyraki na głowie i szyi, tak, że nie mógł z bólu pracować, córka Wanda przejęła je na siebie. Raz niespodziewanie zapadła na guza mózgu, wyjątkowo złośliwego oponiaka, który po pewnym czasie „wyparował”.  Uległa również wypadkowi doznając złamania szyjki biodrowej. Świadkowie tych zdarzeń twierdzili, że te cierpienie siostra Wanda przeżywała za kogoś. Ona sama nigdy się do tego nie przyznawała i nie uskarżała. Do ostatnich dni żyła życiem ukrytym. O jej stygmatach i niezwykłych charyzmatach wiedziały tylko osoby z jej najbliższego otoczenia.

Swoje cierpienia ofiarowywała głównie za kapłanów, którzy zeszli na złą drogę. Zbawiciel prosił ją o zadośćuczynienia za kapłanów, powołanych do szczególnej służby, a niejednokrotnie dającym zgorszenie innym. Istniej udokumentowany przypadek, kiedy siostra Wanda przyjęła na siebie cierpienie kapłana, który będąc wywieziony na Sybir, był kuszony przez diabła, żeby się powiesić. Świadkiem tego zdarzenia był spowiednik siostry Wandy ksiądz Czesław Barwicki. „Podczas modlitwy za tego księdza, siostra Wanda zaczęła się dusić. Pojawiły się odciski sznura na jej szyi. Zacząłem nad nią odmawiać egzorcyzmy. Siostra Wanda zaczęła normalnie oddychać” – pisał w swoich wspomnieniach ks. Barwicki.  Inny kapłan ks. Jan Pryszmont, autor książki biograficznej o Wandzie Boniszewskiej, powiedział o tym przypadku: – To wyraźny przykład walki szatana o duszę kapłana, za którego modliła się siostra. Ten kapłan został ocalony – mówi ks. Pryszmont, którego katechetką podczas nauki szkolnej w Wilnie była właśnie siostra Wanda Boniszewska.  

Siostra Wanda Boniszewska żywiła szczególną cześć dla Matki Bożej „W chwilach (…) ciemności w duszy albo trwogi Matka Boża była (…) moją radością, świecą, Gwiazdą, Pośredniczką, Adwokatem …Matka Boża mocno bolała nad obojętnością, słabą wiarą i brakiem miłości”. – pisze w swoim Dzienniku Duszy Sługa Boża Wanda Boniszewska. Matka Boża najwyraźniej jej błogosławiła. Dość powiedzieć, że dokładnie w dzień święta Niepokalanego Serca Maryi siostra Wanda został uwolniona z sowieckiego więzienia. 

W roku 1956 siostra Wanda, jako repatriantka, przyjechała do Polski. Najpierw zamieszkała w domu zakonnym w Chylicach. Później posługiwała m.in. w ośrodkach zakonnych w Białymstoku i Częstochowie. Zmarła w roku 2003 w domu zakonnym Zgromadzenia Sióstr od Aniołów w Konstancinie Jeziornie. Została pochowana na cmentarzu w Skolimowie. Jej proces beatyfikacyjny ruszył w roku 2020.

Spowiednicy siostry Wandy Boniszewskiej oraz jej zakonne współsiostry, złożyły świadectwo o niezwykłych charyzmatach, którymi Bóg siostrę Wandę obdarzył. Podobnie jak św. ociec Pio, umiała czytać w ludzkich sercach. Miała także prorocze wizje, z których wiele do tej pory, sprawdziło się. Kilka dni wcześniej przed aresztowaniem przez Sowietów, mówiła siostrom, ze szczegółami, że do tego dojdzie i jak to się stanie. Było dokładnie tak, jak powiedziała. Bardzo tajemniczym objawieniem, którego doznała, była wizja III wojny światowej. Wyznała, że jeżeli narody się nie nawrócą, dojdzie do niej. Według tego przesłania wojna miała by mieć swój główny teatr na „dalekim Wschodzie”, gdzieś w rejonie Chin.

Adam Białous

Ta ofiara wyrwała z sideł demona wielu kapłanów! Jaką misję Jezus powierzył Wandzie Boniszewskiej?

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij