Klub Ruchu Palikota wycofał poparcie dla Wandy Nowickiej jako wicemarszałka Sejmu. Feministka zaangażowana w ruch aborcyjny przyznaje, że najprawdopodobniej straci tę funkcję.
Wycofanie poparcia to następstwo przyjęcia przez Nowicką premii w wysokości 40 tysięcy złotych. Janusz Palikot publicznie odciął się od niej twierdząc, że nie wiedział o tej decyzji i jest „zbulwersowany”. O tym, że popełniła błąd, miał ją poinformować… smsem. Według posłów tego ugrupowania, posłanka miała postąpić wbrew programowi. Artur Dębski z Ruchu Palikota stwierdził, że w klubie „panuje wściekłość”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wanda Nowicka przebywała w Brukseli, po powrocie w czwartek rano zaznaczyła, że w nocy zdecydowała się przeznaczyć premię na „cele charytatywne”. Twierdziła, że marszałek ma prawo przyznać takie nagrody a wicemarszałkowie mogą je zwyczajnie przyjąć.
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz tłumaczyła w czwartek, że Sejm to także… zakład pracy, kierujący nim „ma prawo, a wręcz obowiązek oceniać pracę swoich pracowników, doceniać tych, którzy pracują dobrze i karać tych, którzy pracują gorzej”. Podjęta przez nią decyzja miała być zgodna z prawem i marszałek – jak tłumaczyła – wypełniała w ten sposób swoją rolę.
Źródło: polskieradio.pl / TVN24
mat