– Oburza mnie to, co robi PiS. Próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich, jest taką bzdurą, że nie mieści się w głowie. Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam – mówi w rozmowie z „Wprost” Wanda Traczyk-Stawska.
Kobieta, która brała udział w Powstaniu Warszawskim została zapytana o stanowisko kanclerza Niemiec Olafa Scholza w sprawie reparacji. Polityk zza Odry odrzucił polskie żądania, podkreślając, że kwestia została dawno temu rozstrzygnięta.
– Zgadzam się z Scholtzem. Wiem, jak było – reparacje trafiły w ręce ZSRR, my nie dostaliśmy nic. Inną sprawą są odszkodowania dla osób wysłanych na przymusowe roboty do Niemiec oraz odszkodowania dla jeńców wojennych. Jako jeniec, też dostałam odszkodowanie – odpowiedziała.
Wesprzyj nas już teraz!
Dodała, że kwota odszkodowania, jakie otrzymała była „niewielka”. – Ci, co byli na przymusowych robotach, dostali zupełnie inną kwotę. Ale nie to jest teraz najważniejsze. Oburza mnie to, co robi PiS. Próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich, jest taką bzdurą, że nie mieści się w głowie. Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam – podkreśliła.
Zapytana co konkretnie ma na myśli odpowiedziała: „Gdy groził nam stan wojenny, mieliśmy ciężką sytuację ekonomiczną, to Niemcy w pierwszej kolejności przysyłali nam paczki z żywnością i innymi potrzebnymi rzeczami”.
Źródło: wprost.pl
TK