W Warszawie obserwuje się fenomen powrotu nabożeństw majowych pod kapliczki w przestrzeni miejskiej. Z inicjatywą wychodzą coraz liczniejsze parafie, ale także oddolnie osoby świeckie, np. od kilku lat w środy pod figurą Matki Bożej Passawskiej na Krakowskim Przedmieściu.
W wielu warszawskich parafiach od lat obserwuje się organizowanie nabożeństwa majowego przy kapliczce lub krzyżu, które w maju są w sposób szczególny ozdabiane kwiatami i kolorowymi wstążkami. Nie tylko przy kapliczkach lub figurach na terenie przykościelnym, jak np. u dominikanów na Służewie, ale również przy tych w przestrzeni miejskiej.
Takie nabożeństwa organizowane są również oddolnie przez świeckich.
Wesprzyj nas już teraz!
Piotr Ulrich, pierwszy kantor Scholi Cantorum Beati Vladislai i prezes Fundacji Błogosławionego Władysława z Gielniowa, mówi z żalem, że współcześnie zanikła tradycja śpiewu nabożeństw poza przestrzenią kościelną. – Utrzymuje się ona praktycznie jedynie na terenach wiejskich, bo kultura miejska i jej „pędzący” tryb nie sprzyjają rozwojowi pobożności ludowej. Nie jest to jednak niemożliwe. Idealną okazją, aby to udowodnić (choć to nie cel sam w sobie) jest śpiew nabożeństwa majowego. Również w Warszawie mamy wiele pięknych kapliczek, przy których można się zbierać i wspólnie modlić. Warto, aby pieśni nabożne znów brzmiały w przestrzeni publicznej. Może wtedy przestaną kojarzyć się społeczeństwu z czymś smutnym, nudnym czy sztywnym. A przy okazji to świetna okazja do ewangelizacji – mówi KAI Piotr Ulrich.
Michał Karp, warszawski organista, wyjaśnia, że ze względu na samą genezę maja jako miesiąca maryjnego, majowe nabożeństwa powinny być śpiewane raczej w plenerze. – W pieśni „Chwalcie łąki umajone” śpiewamy o tym, że cały stworzony świat chwali Maryję: łąki, góry, doliny, strumyki, ptaki etc. Rzeczywiście, w maju przyroda intensywnie rozkwita, świat budzi się do życia, jakby chciał swoim pięknem wyśpiewać pieśń uwielbiania dla Stwórcy. W tym pięknie rozkwitającej przyrody pobożność ludowa widzi także cześć dla Maryi, którą w maju szczególnie czcimy. Dlatego też uważam, że śpiewanie nabożeństw majowych właśnie na łonie natury pozwala nam wszystkimi zmysłami zrozumieć i namacalnie doświadczyć, o co w tej pieśni chodzi – mówi.
– Przed kościołem, w którym pracuję jako organista, znajduje się zabytkowa figura Matki Bożej. Pojawił się pomysł, aby ostatnie nabożeństwo majowe zaśpiewać właśnie przed nią. Bardzo się z tego cieszę, bo jest to ożywienie starej polskiej tradycji śpiewania litanii przed figurą Maryi. Pozwoli to także parafianom zauważyć i „docenić” mijaną niemal codziennie figurę, która prawdopodobnie dla poprzednich pokoleń także była miejscem modlitwy. Wyjście poza mury kościoła ma także wymiar chrześcijańskiego świadectwa wiary dla tych, którzy będą przechodzić obok kościoła, gdzie wspólnota parafialna będzie wyśpiewywać cześć Maryi – dodaje Karp.
Źródło: KAI
TK