W nocy ze środy na czwartek rozpoczęła się rozbiórka symbolu środowisk LGBT – „tęczy”, hańbiącego warszawski Plac Zbawiciela. Instalacja budziła wiele negatywnych emocji. W swojej trzyletniej historii kilkakrotnie była podpalana. Najsłynniejsza spontaniczna dekonstrukcja miała miejsce podczas Marszu Niepodległości w 2013 roku.
Od czwartkowego poranku TVN24 pokazuje warszawski Plac Zbawiciela wolny od ordynarnej homopropagandy. Emitowane są także materiały z przeszłości instalacji, w tym pożary i manifestacje przeciwko jej istnieniu. Stacja jest wyraźnie zasmucona faktem, że umowa między rządzonym przez Platformę Obywatelską miastem, a Instytutem Adama Mickiewicza wygasa z końcem 2015 roku. Pokazywane ujęcia połączone są ze scenami nagranymi w nocy ze środy na czwartek. Wtedy też grupki warszawskich hipsterów i lewicujących dziennikarzy żegnały „tęczę”. Z kolei Jarosław Kuźniar dziwił się dlaczego instalacja, tak jak krzyż pod Pałacem Prezydenckim, nie ma swoich obrońców…
Wesprzyj nas już teraz!
Instalacja pojawiła się na Placu Zbawiciela w czerwcu 2012 roku. Jej autorzy próbowali wmawiać, że symbolizuje przymierze Pana Boga i narodu wybranego. W swoich deklaracjach nie byli jednak konsekwentni i zdarzało im się przyznawać, że faktycznie chodzi o to aby symbol sodomitów prowokacyjnie stał przed katolickim kościołem.
Gdy w trakcie Marszu Niepodległości w 2013 roku doszło do piątego spalenia „tęczy” władze miasta postanowiły chronić obiekt bardziej niż strategiczne budynki czy polityków przed podsłuchami. W okolicy instalacji zainstalowano monitoring i zraszacze przeciwpożarowe, a miejsce patrolowali funkcjonariusze. W Internecie pojawiły się nawet strony donoszące na bieżąco o tym czy „tęcza” aktualnie płonie. Łącznie w ciągu trzech lat paliła się siedmiokrotnie.
Nie wiadomo gdzie teraz trafi „tęcza”. Lewicowo-liberalni obrońcy instalacji mają kilka pomysłów. Z naszej strony proponujemy wysypisko śmieci.
Źródło: TVN24
MWł