Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście nie dopatrzyła się niczego złego w eksponowaniu w Galerii Plakatu AMS dzieła Beaty Profesorskiej z namalowaną swastyką. Śledczy uznali, że mamy do czynienia z… ekspresją artystyczną.
Tym samym Profesorska, mimo iż namalowała swastykę nie została potraktowana jako promotorka nazistowskich symboli. Plakat eksponowany w Galerii Plakatu jest w dodatku obraźliwy dla Polaków. Dzieło to bowiem wygrało w konkursie „Jacy jesteśmy, Polacy 1989-2014”. Autorka napisała na plakacie: „Tacy jesteśmy 1989-2014”, gdzie literka „s” została zamieniona na swastykę.
Wesprzyj nas już teraz!
To jasna sugestia, że Polacy mają coś wspólnego z tym symbolem zbrodniczego systemu hitlerowskiego. Plakat ze swastyką był w Warszawie dość szeroko promowany. Można go było zobaczyć na przystankach komunikacji miejskiej.
Przeciwko swastyce i obrazowi Polaków promowanemu przez Profesorską zaprotestowali dziennikarze portalu prawy.pl i Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich. Prokuratura, która przyjrzała się sprawie, nie zauważyła jednak nic złego w plakacie ze swastyką.
„Podstawą wszczęcia dochodzenia może być tylko i wyłącznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa” – napisała prokurator Agnieszka Malyszka w przesłanym do dziennikarzy portalu Prawy.pl i Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy uzasadnieniu.
Zdaniem śledczych zamiana literki „s” na symbol hitleryzmu to… ekspresja artystyczna. Jak stwierdzili przedstawiciele „organu ściągania”, swastyka na plakacie nie wywołuje u nich podejrzeń. „Wszczęcie postępowania jest dopuszczalne jedynie wówczas, gdy istnieje taki zespół danych, który w sposób obiektywny uprawdopodabnia fakt popełnienia przestępstwa i subiektywnie wywołuje co do tego faktu wysoki stopień podejrzenia u organu ścigania” – napisała prokurator.
Źródło: prawy.pl
ged