Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów uznał, że proces generałów SB – Władysława Ciastonia i Józefa Sasina – należy przenieść do Gdańska. O tym zadecyduje Sąd Okręgowy w Warszawie. Poszkodowani przez oskarżonych zapowiadają sprzeciw.
Sąd okręgowy przeznaczył tylko półtorej godziny na rozprawę dotyczącą represji wobec pomorskich opozycjonistów. Na rozprawie stawili się obydwaj oskarżeni, a prokurator Instytutu Pamięci Narodowej miał odczytać akt oskarżenia. – Zdecydowana większość świadków w tej sprawie zamieszkuje z dala od warszawskiego sądu. Względy ekonomiki procesowej przemawiają jednoznacznie za przekazaniem sprawy do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ – argumentowała sędzia Joanna Włoch. Sędzia podkreśliła, że na 270 świadków około 200 mieszka w okolicach Gdańska. Ciastoń i Sasin mają ponad 80 lat, mieszkają w Warszawie. Według przepisów prawa, „sąd wyższego rzędu nad sądem właściwym może przekazać sprawę innemu sądowi równorzędnemu, jeżeli większość osób, które należy wezwać na rozprawę, zamieszkuje blisko tego sądu, a z dala od sądu właściwego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pokrzywdzeni obawiają się, że do procesu nie dojdzie. – Przed laty proces Jaruzelskiego przeniesiono z Gdańska do Warszawy ze względu na to, żeby staruszek nie jeździł do Gdańska – komentuje Tadeusz Antkowiak ze Stowarzyszenia „Chełminiacy 1982”. – Tę decyzję zaskarżymy, będziemy chcieli, żeby miejscem procesu nadal pozostała Warszawa – podkreśla.
Oskarżenie dotyczy represji, jakim poddano 304 opozycjonistów izolowanych pod pretekstem ćwiczeń wojskowych. Warunki ich przetrzymywania były jeszcze cięższe od tych, w jakich znajdowali się internowani – podkreślił Maciej Schulz z gdańskiego IPN. Opozycji spali w zimie w namiotach, otrzymywali rozkazy kopania rowów, nie przechodzili żadnego przeszkolenia wojskowego a polityczną indoktrynację.
Źródło: „Nasz Dziennik”
mat