„The Washington Post” donosi o kształtowaniu się w Watykanie „oporu” konserwatywnych hierarchów, którzy zamierzają przeciwstawić się rewolucyjnym zmianom na Synodzie o Rodzinie. Jako głównego oponenta lewicująca gazeta wymienia Amerykanina, kardynała Raymonda Burke’a.
„Washington Post” twierdzi, że papież Franciszek stara się wprowadzić zmiany, które umożliwią „bardziej inkluzyjne traktowanie rozwiedzionych katolików, jak i gejów i lesbijek”. Gazeta przypomina słowa kard. Burke’a. – Władza papieska – przestrzegł kilka miesięcy temu amerykański hierarcha – nie jest absolutna. Papież nie ma uprawnień do zmiany nauczania.
Wesprzyj nas już teraz!
Gazeta pisze o rosnącej sile konserwatywnych duchownych, prowadzących „wojną kulturową” w Kościele, jednocześnie zwracając uwagę na postać samego papieża: „reformatora” i „wielkiego rewolucjonisty”, jak go mają określać jego „postępowi sojusznicy”. „Washington Post” przypomina także „postępowe decyzje” Franciszka i pisze o oporze duchownych, z jakim Ojciec święty boryka się w Kościele. Pisze o rosnącej grupie kardynałów, jawnie krytykujących jego posunięcia. Gazeta wskazuje na kilkanaście wywiadów, w tym siedem udzielonych przez wysokich rangą urzędników kościelnych, którzy twierdzą, iż pontyfikat Franciszka „bardzo podzielił Kościół”. Według jednej z przytaczanych opinii, w Kościele doszło do największej polaryzacji od czasów soborowych.
„Konserwatywny bunt – jak czytamy – widoczny jest na wielu polach, w przypadku publicznych komentarzy, ale również w rosnącej popularności konserwatywnych katolickich stron internetowych, promujących opozycję wobec Franciszka; rosnącej liczbie książek i materiałów promocyjnych wspieranych przez konserwatywnych duchownych, chcących przeciwdziałać liberalnemu trendowi; w przypadku medialnych przecieków wymierzonych w watykańskich reformatorów”.
Gazeta przypomniała wypowiedzi kard. Burke’a, twierdzącego, że pomimo ogromnej władzy, jaką ma papież, doktryny Kościoła nie można zmienić. Cytuje także słowa brytyjskiego liberała, ks. Timothy’ego Radcliffe’a, który uważa, że Ojciec św. z zadowoleniem przyjął otwartą debatę, jaka toczy się w Kościele. Duchowny niepokoi się jedynie, co z niej wyniknie. Ks. Radcliffe przekonuje, że „zamiast wytyczenia jasnego stanowiska, papież jest bardziej subtelny i często w sposób dorozumiany powstrzymuje liberalnych przywódców kościelnych, którzy naciskają na radykalną zmianę, podczas gdy jednocześnie sugeruje i dozwala na otwartą debatę odnośnie granic proponowanych reform”.
Gazeta wspomina, że „zachętę” papieża wykorzystali skrajni liberałowie w Kościele do testowania zakresu wolności, proponując niekiedy radykalne rozwiązania np. uznanie tzw. małżeństw jednopłciowych. „WP” dodaje, że z drugiej strony konserwatyści, którzy zdecydowanie zaprotestowali przeciwko takim posunięciom, stając w obronie prawdziwej nauki Kościoła są często określani mianem „wrogów papieża”.
– Mamy obecnie poważny problem. Bardzo niepokojącą sytuację, w której katoliccy księża i biskupi mówią i robią rzeczy, które sprzeciwiają się temu, co naucza Kościół. Mówią o związkach tej samej płci, o Komunii dla osób żyjących w cudzołóstwie. Dotychczas papież nie robi nic, aby ich uciszyć, więc wniosek jest taki, że to jest to, czego chce papież – tłumaczył „zamieszanie” w Kościele jeden z wypowiadających się anonimowo konserwatywnych hierarchów.
Gazeta wspomina o „reformach” Franciszka, o usunięciu kierownictwa Banku Watykańskiego i o przeciekach medialnych, które mają kompromitować niektórych duchownych. Na przykład Australijczyka kard. George’a Pella. Jednocześnie wyraża „zdumienie” nasilającą się publiczną krytyką Ojca Świętego. Przytacza słowa listu otwartego bp. Thomasa Tobina z Providence, który stwierdził, że „Kościołowi – który zgodnie z sugestią Franciszka, powinien przystosować się do potrzeb życia – grozi niebezpieczeństwo utraty odważnego, kontrkulturowego i proroczego głosu, jakiego świat dzisiaj potrzebuje”. Dalej wskazuje na wypowiedzi kard. Burke’a o Kościele jako o „statku bez steru”.
Nawet kard. Pell podważył – ze względów teologicznych – papieskie wezwanie do podjęcia radykalnych działa w sprawie zmian klimatycznych. Pell powiedział w lipcu „The Financial Times”, że „Kościół nie posiada mandatu od Pana, aby wypowiadać się w sprawach naukowych”. Wreszcie „Washington Post” wspomina o inicjatywie ponad pięciuset duchownych katolickich z Wielkiej Brytanii, którzy zasugerowali, że ubiegłoroczny synod wprowadził „wiele zamieszania w katolickiej nauce moralnej”.
Zdaniem gazety, konserwatyści rozpoczęli kampanię przeciwko ewentualnej zmianie umożliwiającej rozwiedzionym katolikom (żyjącym w kolejnych związkach) przyjmowanie Komunii świętej. W ubiegłym roku pięciu prominentnych duchownych, w tym kard. Burke i kard. Carlo Caffarra z Bolonii przygotowali „manifest” wymierzony przeciwko temu projektowi. Tymczasem liberałowie twierdzą, że nie robią nic złego. Otwarcie dyskutują na trudne pytania, do czego zachęcił ich sam papież.
Źródło: washingtonpost.com, AS.