Być może projekt integracji Unii Europejskiej jest zbyt ambitny w sferze politycznej – powiedział w Bratysławie szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. Jednak pozostali członkowie Grupy Wyszehradzkiej (V4) już niekoniecznie podzielali entuzjazm polskiego ministra wobec zmian w UE.
Waszczykowski brał udział w specjalnej konferencji poświęconej wyszehradzkim perspektywom dla nowej Europy. Wraz z nim w panelu uczestniczyli przedstawiciele resortów spraw zagranicznych Słowacji, Czech oraz Węgier.
Wesprzyj nas już teraz!
Waszczykowski zdecydowanie skrytykował projekt „Europy dwóch prędkości”. Ocenił, iż z jednej strony doprowadziłoby to do izolacji części kontynentu, a z drugiej podporządkowania jej pozostałych krajów członkowskich.
W ocenie szefa resortu spraw zagranicznych, należy przemyśleć na nowo model integracji europejskiej. – Być może jest on zbyt ambitny w sferze politycznej. Jest zbyt wcześnie, by myśleć o ciałach politycznych zarządzających Unią, ponieważ nie mamy zasad ich wyboru w sposób demokratyczny, za pośrednictwem demokratycznych instytucji – stwierdził.
Witold Waszyczkowski uznał również, że propozycja nowego modelu integracji może pociągnąć za sobą konieczność utworzenia nowych traktatów. – Musimy poddać refleksji strukturę Unii Europejskiej: pozycję Komisji Europejskiej, która nie jest wybierana w sposób demokratyczny, tylko obsadzana poprzez negocjacje między krajami członkowskimi. Musimy przyjrzeć się roli Rady Europejskiej, która składa się z liderów demokratycznie wybieranych w państwach członkowskich, musimy pomyśleć nad pozycją Parlamentu Europejskiego i właściwą równowagą pomiędzy Parlamentem Europejskim a parlamentami narodowymi. To poważna dyskusja, która może doprowadzić do otwarcia procesu zmian traktatowych – wyliczał szef polskiego MSZ.
Wszyscy rozmówcy z Grupy Wyszehradzkiej opowiedzieli się za dalszą integracją w ramach UE, ale stawiali pytania o wyzwania, przed którymi staje ta instytucja. Słowacki szef MSZ, Miroslav Lajczak przyznał, że dzisiaj UE nie stoi przed dylematem, który nakazuje wybierać pomiędzy federalizmem a Europą suwerennych państw. W jego opinii problemem są migracje, bezpieczeństwo, konkurencyjność, komunikacja z obywatelami, Brexit oraz pozycja UE w globalnym układzie sił. – Przez radzenie sobie z tymi kwestiami i rozwiązywanie ich możemy pokazać, w jakim stanie jest Unia, oraz kształtować jej przyszłość – stwierdził.
Z kolei Peter Szijjarto, minister spraw zagranicznych Węgier, uznał, że priorytetem jest uczynienie Europy znowu silną, a jej siła to mocne państwa członkowskie. Dlatego, w jego opinii, nie należy odbierać im już żadnych kompetencji. Stwierdził również, że węgierskie społeczeństwo popiera Unię Europejską, ale dostrzega również potrzebę jej reformy.
Lajczak odpowiedział, iż liczy na to, że właśnie Grupa Wyszehradzka będzie graczem, pomagającym wypracować UE odpowiedzi na stojące przed nią problemy. Dodał również, że kraje V4 „nie mają za co przepraszać, bo żaden z problemów stojących w ostatnim czasie przed Unią nie ma swojego źródła w Europie Środkowej”.
Przeciwko podziałom w UE wypowiedział się również szef czeskiego MSZ, Vaclav Kolaj. Przekonywał przy tym, że Unia nie wymaga wielu zmian instytucjonalnych. – Tym, czego naprawdę potrzebujemy, jest pełne wykorzystanie instrumentów zawartych w obecnych traktatach, by uzyskać konkretne rezultaty dla naszych obywateli – podkreślił.
Źródło: tvn24.pl/Interia.pl
ged