14 grudnia 2020

Watykan promuje „kapitalizm inkluzywny”. Co to takiego?

(Pacific Press Media Production Corp. / Alamy)

Negocjacje przedstawicieli tzw. kapitalizmu inkluzywnego z Watykanem zaowocowały powołaniem Rady i Strażników Inkluzywnego Kapitalizmu. Ich celem będzie promocja partnerstwa publiczno-prywatnego, dekarbonizacji świata i realizacji celów zrównoważonego rozwoju.

 

Bloomberg sugeruje, że za inicjatywą powołania nowego gremium z udziałem kilkudziesięciu liderów światowego biznesu był sam papież Franciszek, domagający się reformy kapitalizmu. Ojciec Święty ma nadzieje, że liderzy biznesu będą promować „integralny rozwój człowieka”. Konsultacje z grupą mającą swoją siedzibę w USA, zwaną Radą Kapitalizmu Inkluzywnego, papież miał rozpocząć w 2019 r. 8 grudnia br. Franciszek ogłosił rozpoczęcie partnerstwa między Radą a Stolicą Apostolską. Grupa inwestorów i liderów największych korporacji światowych, zwanych „strażnikami”, zobowiązała się do „zreformowania kapitalizmu (…) dla dobra ludzkości” i zapewnienia, by sprzyjał „sprawiedliwości, integracji i zrównoważonemu rozwojowi”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

11 listopada ub. roku papież Franciszek spotkał się w Watykańskim Pałacu Apostolskim z członkami Rady Kapitalizmu Inkluzywnego, promującej zrównoważony rozwój, partnerstwo publiczno-prywatne i zadłużanie państw w celu realizacji projektów związanych z tzw. zieloną gospodarką. Rada jest grupą doradczą dla VIP-ów z 500 czołowych korporacji międzynarodowych. Po raz pierwszy jej członkowie spotkali się z papieżem Franciszkiem w 2016 r. w ramach Fortune-Time Global Forum, spotkania „kapitalistów zatroskanych” utratą zaufania do sytemu finansowego. Ich wspólnym celem – grupa poza liderami korporacji obejmuje naukowców, teologów, etyków itp. – było „opracowanie nowej umowy społecznej” dla globalnej gospodarki. Zasadniczym przesłaniem była chęć eliminacji ubóstwa i umożliwienie wszystkim ludziom czerpania korzyści z rozwoju.

 

W promocję „kapitalizmu inkluzywnego” zaangażowana jest Lady Lynn Forester de Rothschild, założycielka i dyrektor generalna Coalition for Inclusive Capitalism, która przewodzi obecnym działaniom związanym z promocją na świecie „kapitalizmu inkluzywnego”. Dyrektor firmy inwestycyjnej E.L. Rothschild LLC inwestuje w media, luksusowe towary konsumpcyjne i nieruchomości na całym świecie. Obecnie jest członkiem zarządu The Estee Lauder Companies. Była też członkiem zarządu The Economist Newspaper Limited, Peterson Institute for International Economics, McCain Institute for International Leadership oraz ERANDA Rothschild Foundation. Często występuje jako główny mówca motywacyjny na różnych imprezach publicznych (CNBC, Bloomberg), ONZ, Banku Światowego, Konferencji w Montrealu, OECD, British Academy, St. Antony’s College, Oxford, Tsinghua and Peking University oraz Royal Society of the United Services. Jest członkiem Council of Foreign Relations, założonego przez klan Rockefellerów i wydającego wpływowy magazyn „Foreign Affairs”.

 

Global Fortune-Time Global Forum 2016

Papież Franciszek przypomniał w ub. roku, że trzy lata temu, gdy spotkał się z uczestnikami Global Fortune-Time Global Forum 2016, „zwrócił uwagę na potrzebę bardziej integracyjnych i sprawiedliwych modeli ekonomicznych, które pozwoliłyby każdej osobie na udział w zasobach tego świata i by miały one możliwość wykorzystania swojego potencjału”. Forum 2016 – jak tłumaczył – „umożliwiło wymianę pomysłów i informacji mających na celu stworzenie bardziej humanitarnej gospodarki i przyczynienie się do eliminacji ubóstwa na poziomie globalnym”. Powstanie Rady jest jednym z wyników Forum 2016. „Podjęliście wyzwanie urzeczywistnienia wizji Forum, szukając sposobów, aby kapitalizm stał się bardziej integralnym instrumentem integralnego dobrobytu ludzi. Pociąga to za sobą przezwyciężenie ekonomii wykluczenia i zmniejszenie luki dzielącej większość ludzi od dobrobytu, z którego korzysta niewielu” – podkreślił Franciszek.

 

Ojciec Święty mówił wówczas o rosnącym poziomie ubóstwa, który raczej świadczy o powszechności nierówności niż harmonijnej integracji osób i narodów. Dlatego „system gospodarczy, który jest sprawiedliwy, godny zaufania i zdolny do stawienia czoła najgłębszym wyzwaniom, przed którymi stoi ludzkość i nasza planeta, jest pilnie potrzebny” – zaznaczył. Zachęcił członków Rady, by „wytrwali na drodze hojnej solidarności i pracowali nad powrotem w ekonomii i finansach etycznego podejścia, faworyzującego ludzi”. Dodał, że zważywszy na skutki ostatniego kryzysu finansowego z 2008 r., „zdrowy system gospodarczy nie może opierać się na krótkoterminowych zyskach kosztem długoterminowego produktywnego, zrównoważonego i społecznie odpowiedzialnego rozwoju i inwestycji”.

 

„To prawda” – mówił papież – że „biznes to szlachetne powołanie, nakierowane na tworzenie bogactwa i ulepszanie naszego świata. Może być owocnym źródłem dobrobytu dla obszarów, na których działa, zwłaszcza jeśli postrzega tworzenie miejsc pracy jako istotną część swojej służby dla wspólnego dobra. Jednak, jak przypomina nam mój poprzednik, święty Paweł VI, autentyczny rozwój nie może ograniczać się jedynie do wzrostu gospodarczego, ale musi sprzyjać rozwojowi każdej osoby i całej osoby. Oznacza to coś więcej niż równoważenie budżetów, ulepszanie infrastruktury lub oferowanie szerszej gamy dóbr konsumpcyjnych. Raczej wymaga odnowienia, oczyszczenia i wzmocnienia solidnych modeli ekonomicznych opartego na naszym osobistym nawróceniu i hojności wobec potrzebujących. System ekonomiczny oderwany od problemów etycznych nie przyczynia się do bardziej sprawiedliwego porządku społecznego, lecz prowadzi do kultury »wyrzucania«, konsumpcji i marnotrawstwa”.

 

Franciszek apelował więc o uznanie moralnego wymiaru życia gospodarczego, by „działać z braterską miłością, pragnąc, szukając i chroniąc dobro innych oraz ich integralny rozwój”. „Potrzebna jest fundamentalna odnowa serc i umysłów – tłumaczył papież – aby osoba ludzka mogła zawsze znajdować się w centrum życia społecznego, kulturalnego i gospodarczego”. Franciszek podziękował Radzie za dostrzeżenie współczesnych wyzwań i podjęcie działań w celu zbudowania lepszego świata. W jego opinii „kapitalizm inkluzywny” „nie pozostawia nikogo w tyle”, „nie odrzuca żadnego z naszych braci czy sióstr”, „jest szlachetnym dążeniem, godnym najlepszych starań”.

 

Czym jest kapitalizm inkluzywny?

Kapitalizm inkluzywny w zasadzie opiera się na dwóch przesłankach: (1) ubóstwo jest poważnym problemem systemowym krajów przechodzących transformacje ustrojowe w kierunku gospodarek kapitalistycznych oraz (2) firmy i organizacje pozarządowe mogą sprzedawać towary i usługi osobom o niskich dochodach, ograniczając ubóstwo, poprawiając sposób żywienia ludzi, opiekę zdrowotną,  edukację, zatrudnienie i stan środowiska. Koncepcja ta nawiązuje do filozofii Thomasa Hobbesa (1588–1679), Adama Smitha (1723–1790), Karola Marksa (1818–1883), ale nade wszystko do idei Karla Polanyi (1886–1964). To „nowa twarz” neoliberalizmu.

 

Pojęcie to po raz pierwszy pojawiło się w publikacji Urban Land Institute z 1943 r. Obecnie spopularyzowało je dwóch badaczy: CK Prahalad i Allen Hammond, którzy opublikowali prace na temat „kapitalizmu sprzyjającego włączeniu społecznemu”, głosząc potrzebę nowego i kreatywnego podejścia, by przekształcić ubóstwo w szansę dla wszystkich zainteresowanych oraz zapewnić „lepszą jakość życia”. Hammond na przykład wskazuje, że dla osiągnięcia „kapitalizmu inkluzywnego” kluczowa jest prywatyzacja usług publicznych. Prahalad i Hammond wspólnie opublikowali artykuł w 2002 r. w „Harvard Business Review”, rozwijając swoje pomysły na wykorzystanie rynkowych rozwiązań w celu zmniejszenia ubóstwa poprzez hipotetyczne studium przypadku rozwoju w Indiach. Uważają oni, że w świecie panują trzy błędne wyobrażenia o biednych ludziach. Po pierwsze, że biedni mają niewielką siłę nabywczą, podczas gdy w rzeczywistości „gospodarstwa domowe o niskich dochodach posiadają większość siły nabywczej w wielu krajach rozwijających się”. Po drugie, że ludzie o niskich dochodach nie lubią zmian, gdy tymczasem w rzeczywistości często nie mają możliwości wyboru spośród różnych produktów i usług. I po trzecie, że niewiele można zarobić, sprzedając produkty i usługi biednym. „Ubogie rodziny na świecie, których roczny dochód gospodarstw domowych wynosi mniej niż 6000 dol. – istnieją w ogromnej ilości. W 18 największych krajach wschodzących i w okresie transformacji znajduje się 680 milionów takich gospodarstw domowych, których całkowity roczny dochód wynosi 1,7 bln dol. – mniej więcej tyle, ile roczny produkt krajowy brutto Niemiec”.

 

„Kapitalizm inkluzywny” Hammonda i Prahalada – według krytyków – oddziela władzę polityczną od wzmocnienia ekonomicznego. Nie zajmuje się poprawą kondycji politycznej biednych ludzi, nie popiera zmian makroekonomicznych poprzez politykę rządu, która sprzyja rodzinom, rodzimej przedsiębiorczości. Zdaniem niektórych, przyczynia się do ubóstwa, ogranicza się do niewystarczającego zachęcania prywatnych przedsiębiorców do tworzenia większej liczby miejsc pracy dla osób o niskich dochodach itp. W 2007 r. Hammond i zespół naukowców z Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju, Międzynarodowej Korporacji Finansowej Grupy Banku Światowego oraz World Resource Institute opublikowali raport dot. ubóstwa. Autorzy nie ujawnili, że dodatkowe fundusze na jego przygotowanie zapewniły wielkie korporacje: Intel, Microsoft, Royal Dutch Shell i Visa International. Hammond i Prahalad opowiadają się za upowszechnieniem technologii informacyjnych i komunikacyjnych (ICT), takich jak telefony komórkowe, komputery i Internet – jako potężne narzędzia ograniczania ubóstwa. Co prawda często nie poprawią one statusu materialnego najuboższych, ale ulepszą ich „jakość życia”, a firmom IT pozwolą zarobić.

 

Magazyn „Forbes”, który popularyzuje tego typu kapitalizm, przypomina, że nigdy wcześniej nie było tyle kapitału, co obecnie, który nie generuje zysków, bo nie jest odpowiednio zainwestowany. Od czasu światowego kryzysu finansowego w 2008 system kapitalistyczny „stworzył niezwykłe, ale ekskluzywne bogactwo (…) cynizm i niechęć”. Spowodował kryzys zaufania do instytucji finansowych. Trzeba to zmienić i dlatego „kapitalizm inkluzywny nie musi wiązać się z wielkim poświęceniem – inwestycje, które są przydatne zarówno pod względem gospodarczym, jak i społecznym, mogą i powinny zapewniać zdrowy zwrot”. „Historia źle nas oceni, jeśli nie skorzystamy z okazji, by uratować kapitalizm przed samym sobą, zwłaszcza dlatego, że kapitalizm jest pod presją, szczególnie populizmu” – czytamy na łamach „Forbesa” w artykule autorstwa Nigela Wilsona pt. „Inclusive capitalism: oxymorone or the perfect balance”. Porównuje on obecną sytuację do tła historycznego opisanego przez Engelsa w studium warunków panujących w fabrykach w Manchesterze w 1844 roku. Wchodzimy obecnie w czwartą rewolucję przemysłową i zdaniem autora, niektóre kraje już dokonały „dobrego wyboru” np. Singapur, Szwajcaria czy Norwegia.

 

„Kapitalizm inkluzywny” ma zapewniać zwrot wszystkim. W systemie biznesowym, finansowym i politycznym konieczne jest jednak przyspieszenie. Kluczowe są decyzje polityków, którzy zainwestują długoterminowo pieniądze podatników w nowe projekty infrastrukturalne i nowe technologie np. smart city (sprywatyzowane inteligentne miasta, służące inwigilacji obywateli). „Forbes” zwraca uwagę, że „kapitalizm inkluzywny” nie jest filantropią ani działalnością non-profit. Próbuje pomóc jednak nie tylko najbogatszym członkom społeczeństwa, ale „może współistnieć tam, gdzie bogactwo jest tworzone dla wszystkich zaangażowanych”. Chce wprowadzić zmiany, które będą się długo utrzymywały i zwiększyć mobilność społeczną. To kapitalizm, który inwestuje w OZE, IoT, 5G, dekarbonizację gospodarki itd.

 

„Kapitalizm inkluzywny” funkcjonuje – zauważa Nigel Wilson – jako „sposób na sfinansowanie wzrostu gospodarczego w miastach rządzonych przez ludzi wszystkich barw politycznych, nawet tych sceptycznie nastawionych do tego, co oferuje system kapitalistyczny. Doświadczyliśmy tego w Manchesterze, Leeds, Newcastle, Cardiff i innych miastach Wielkiej Brytanii. To samo dotyczy Austin, Denver i Seattle”. „Rewitalizacja miast, niedrogie mieszkania, czysta energia i finansowanie małych firm to świetne przykłady tego, gdzie działa kapitalizm sprzyjający włączeniu społecznemu” – puentuje. Dodajmy, że „kapitalizm inkluzywny” to nowa odsłona neoliberalizmu, który wymaga coraz większego zadłużania państw (partnerstwa publiczno-prywatne, zachęt finansowych państwa na koszt wszystkich podatników w celu nabywania samochodów elektrycznych, instalacji solarnych itp.) i de facto pogarszania jakości życia mieszkańców oraz zasad funkcjonowania małego biznesu w miastach (np. strefy ograniczonego transportu i stale rosnące ceny energii oraz nowe podatki i ograniczenia, pożyczki i kredyty jedynie na inwestycje w dekarbonizację itp.).

 

Liderzy, którzy reprezentują ponad 10,5 biliona dolarów w zarządzanych aktywach, mają corocznie spotykać się z papieżem Franciszkiem i kardynałem Peterem Turksonem, by podsumowywać wysiłki poczynione na rzecz rozwoju kapitalizmu inkluzywnego – „sprzyjającego włączeniu społecznemu”. Wśród promotorów tzw. kapitalizmu inkluzywnego są byli prezesi banków centralnych, w tym Jacob A. Frenkel, przewodniczący Rady Dyrektorów i były prezes Banku Centralnego Izraela, Jean-Claude Trichet, były prezes Banque de France, a następnie Europejskiego Banku Centralnego oraz Maria Ramos, współprzewodnicząca grupy roboczej Sekretarza Generalnego ONZ ds. cyfrowego finansowania celów zrównoważonego rozwoju i była dyrektor generalny Absa Group. Można w tym gronie odnaleźć także Angela Gurria, sekretarza generalnego OECD, Carmine Di Sibio, dyrektora generalnego giganta audytorskiego EY, Olivera Bäte’a, prezesa niemieckiej grupy ubezpieczeniowej Allianz, Ayay Banga, dyrektora generalnego Mastercard.

 

Partnerstwo finansistów i największych inwestorów z Watykanem i połączenie imperatywów moralnych oraz rynkowych ma pomóc we wdrażaniu Agendy 2030, a nade wszystko założeń porozumienia paryskiego w sprawie klimatu dla „dobra ludzkości”. Około 20 Strażników Kapitalizmu Inkluzywnego, którzy co roku będą spotykać się z przedstawicielami Stolicy Apostolskiej, zadbać ma o jak najszybszy postęp w osiąganiu celów Agendy 2030. „Strażnicy”, jak nazywani są członkowie Rady, to kadra kierownicza czołowych światowych korporacji, które obiecały podjąć śmiałe działania w celu stworzenia inkluzywnego kapitalizmu. Strażnicy będą rozliczać korporacje z realizacji działań obejmujących kwestie środowiskowe, społeczne i związane z zarządzaniem. Wstępnie Strażnicy zapowiedzieli, że będą zatrudniać i promować więcej kobiet, ludności kolorowej, inwestować w „czystą energię poprzez kupowanie w 100 proc. odnawialnej energii elektrycznej, zmniejszać emisję gazów cieplarnianych, promować ponowne wykorzystanie i recykling wody oraz inne inicjatywy”.

 

Strażnikami są m.in.: Lady Lynn Forester de Rothschild, założycielka i partner zarządzający Inclusive Capital Partners, Kenneth Frazier, prezes zarządu i dyrektor generalny Merck, Alex Gorsky, prezes zarządu i dyrektor generalny Johnson & Johnson, Alfred Kelly, prezes i dyrektor generalny Visa, William Lauder, prezes wykonawczy Estée Lauder, Bernard Looney, prezes BP, Brian Moynihan, prezes zarządu i dyrektor generalny Bank of America, Ronald P. O’Hanley, prezes i dyrektor generalny State Street Corporation, Rajiv Shah, prezes Fundacji Rockefellera.

 

Źródło: Źródło: press.vatican.va, acton.org., inc-cap.org, fortune.com., prnewswire.com., theafricanreport.com

 

Agnieszka Stelmach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij