Dokumenty, które wyciekły w sprawie Traditionis custodes, to tylko drobny fragment, który nie jest reprezentatywny dla całości sprawy, twierdzi Watykan. Chodzi o doniesienia, zgodnie z którymi papież Franciszek całkowicie zignorował wolę biskupów na świecie.
W 2020 roku Kongregacja Nauki Wiary rozesłała do biskupów na całym świecie kwestionariusz w sprawie tradycyjnej liturgii rzymskiej. Zapytywano jak biskupi oceniają obecną sytuację 13 lat po wprowadzeniu przez Benedykta XVI Summorum pontificum, które pozwoliło na swobodę celebracji tzw. Mszy trydenckiej. Wynik watykańskiej ankiety nie został nigdy opublikowany. Jednak kilka dni temu amerykańska dziennikarka Diane Montagna ujawniła dwa fragmenty raportu, jaki przygotowała na podstawie ankiety Kongregacja Nauki Wiary.
Pierwszą z ujawnionych części było dziewięciostronicowe podsumowanie odpowiedzi biskupów, drugim – zalecenia samej Kongregacji Nauki Wiary. Z dokumentów wynikało jednoznacznie, że większość biskupów życzyła sobie pozostawienia spraw takimi, jakimi są: nie chciano żadnych ograniczeń. Sama Kongregacja uważała, że należy rozpocząć kształcenie księży tak, by lepiej zrozumieli piękno i bogactwo tradycyjnego rytu.
Wesprzyj nas już teraz!
Pomimo jednoznacznie przychylnego charakteru tych materiałów papież Franciszek zdecydował się wprowadzić w lipcu 2021 drastyczne ograniczenia w możliwości sprawowania dawnej liturgii. Informacje na ten temat wzburzyły konserwatywną część opinii publicznej. Do sprawy odniósł się w miniony czwartek rzecznik Watykanu, Matteo Bruni.
Podczas konferencji prasowej poświęconej wprowadzeniu nowego formularza mszalnego (Missa pro custodia creationis, tzw. Msza ekologiczna) stwierdził, że dane ujawnione przez Montagnę są „bardzo wyrywkowe i niekompletne”.
Co ciekawe, o komentarz w tej sprawie został poproszony arcybiskup Vittorio Viola, sekretarz Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Hierarcha zasugerował, że nie ma tu jednak nic do powiedzenia i wówczas głos zabrał Matteo Bruni.
Rzecznik stwierdził, że wprawdzie „nie potwierdza autentyczności opublikowanych tekstów”, ale zarazem dodał, że „to prawdopodobnie jeden z dokumentów, na których bazowała decyzja, chodzi zatem o ujawnienie tylko fragmentarycznej i niekompletnej rekonstrukcji procesu podejmowania decyzji”. Innymi słowy według Matteo Bruniego papież Franciszek opierał się również na innych materiałach.
Czy tak było, nie wiadomo, bo proces nie był jawny. Jest jednak ewidentne, że w liście dołączonym do Traditionis custodes papież Franciszek wyraźnie odnosił się do raportu Kongregacji Nauki Wiary. We wspomnianym wcześniej dziewięciostronicowym podsumowaniu odpowiedzi biskupów, które przygotowała Kongregacja, siedem stron było w sumie pozytywnych. Dwie zawierały negatywne oceny biskupów. Franciszek w liście dołączonym do Traditionis custodes powtórzył negatywne oceny zawarte właśnie na tych dwóch stronach, ignorując pozytywne.
Publikacja Traditionis custodes doprowadziła do bardzo poważnego ograniczenia możliwości sprawowania Mszy świętej w dawnym rycie. Watykan zakazał celebracji w kościołach parafialnych oraz nałożył wymóg uzyskiwania zgody samej Stolicy Apostolskiej na odprawianie tej Mszy świętej w przypadku księży wyświęconych po ogłoszeniu Traditionis custodes. Papież ogłosił też, że wyłącznie nowa Msza święta wyraża ryt rzymski, sugerując, że tzw. Msza trydencka powinna zostać docelowo całkowicie usunięta z Kościoła katolickiego.
Jego decyzje wywołały rozgoryczenie i krytykę – często bardzo merytoryczną – kilku kardynałów, ale również wielu biskupów i mnóstwa teologów, liturgistów i kanonistów, zarówno duchownych jak i świeckich. Podejmując swoje decyzje Franciszek odwołał wcześneijsze regulacje Benedykta XVI, choć papież z Niemiec pisał, że co do zasady po prostu nie można zakazać sprawowania tzw. Mszy trydenckiej.
Pach/PCh24.pl