20 lipca watykańska Kongregacja ds. Duchowieństwa wydała instrukcję o kształtowaniu wspólnot parafialnych. W polskich mediach skupiono się na zawartej w tekście krytyce pobierania ustalonych opłat za sakramenty. To wątek sam w sobie istotny, ale w instrukcji – marginalny. Rzecz ma ogromne znaczenie w zupełnie innej sferze – jest próbą postawienia tamy postępującej protestantyzacji kapłaństwa.
Życie w parafiach A. D. 2020
Wesprzyj nas już teraz!
Życie parafialne od czasów świętego Proboszcza z Ars uległo na zachodzie ogromnym przemianom. Z jednej strony to efekt postanowień duszpasterskiego Soboru Watykańskiego II, który postanowił był dowartościować rolę świeckich w Kościele katolickim; z drugiej przemiany związane są z szerszymi przekształceniami życia społecznego, z gwałtowną urbanizacją i cyfryzacją na czele. Dziś trudno już mówić o przywiązaniu do „własnej parafii”, zwłaszcza w dużych miastach wierni zmieniają kościoły, szukając takiego, który najbardziej im odpowiada. Wielką rolę wreszcie odgrywa pędzący proces laicyzacji. Kościoły pustoszeją, diecezje niektóre kościoły zamykają, inne sprzedają; we znaki daje się kryzys powołań. Wszystko to sprawia, że pod wieloma względami taki model życia parafialnego, jaki funkcjonował w naszej cywilizacji przez stulecia, może wydawać się nie do utrzymania.
Różne odpowiedzi na kryzys
Problem w tym, że odpowiedzi udzielane w różnych krajach na kryzys życia parafialnego są skrajnie odmienne – i nie wynika to jedynie z lokalnej specyfiki i naturalnych różnic kulturowych. Na to, jakiego kształtu są współczesne parafie, olbrzymi wpływ odgrywa również ideologia. Znaczące piętno w wielu miejscach odciskają przede wszystkim radykalny egalitaryzm, feminizm – i protestantyzm. W odpowiedzi na pogłębiający się chaos specjalną instrukcję wydała w poniedziałek 20 lipca watykańska Kongregacja ds. Duchowieństwa. „Nawrócenie duszpasterskie wspólnoty parafialnej w służbie misji ewangelizacyjnej Kościoła”, brzmi jej tytuł. Dokument, co podkreśla jego wagę, ogłoszony został od razu w siedmiu językach: włoskim, co oczywiste, a ponadto w angielskim, francuskim, hiszpańskim, hiszpańskim, polskim i portugalskim. Tekst został oficjalnie zaaprobowany przez papieża Franciszka.
Instrukcja Watykanu. Opłaty za sakramenty, ale nie tylko
O instrukcji poinformowało wiele polskich tytułów prasowych, bo znajduje się w nim niewielki fragment o swoiście sensacyjnym brzmieniu. Idzie o wiązanie przez niektóre parafie udzielania sakramentów z pobieraniem opłat. Instrukcja zdecydowanie krytykuje takie praktyki, wskazując, że sakramenty jako takie powinny być darmowe, a ewentualne ofiary oraz ich wysokość – w pełni dobrowolne. Problem jest istotny i nigdy dość przypominania o nim. Sedno instrukcji jest jednak gdzie indziej. Idzie mianowicie o próbę zatrzymania quasi-protestanckiej rewolucji, która w coraz większej mierze demoluje życie parafialne na zachodzie, a której nową siłę nadali ostatnio Niemcy na Drodze Synodalnej. Bez cienia przesady można powiedzieć, że instrukcja jest adresowana w pierwszej kolejności właśnie do biskupów i świeckich z Kościoła katolickiego za Odrą.
Rada parafialna w roli decydenta?
Po Soborze Watykańskim II w krajach europejskich, od Skandynawii, przez Niemcy i Francję, aż po Szwajcarię, Austrię i Włochy wzrastać zaczęła rola świeckich w parafiach. Jak grzyby po deszczu wyrastały Rady Parafialne czy Parafialne Rady Ekonomiczne; pojawiali się świeccy asystenci duszpasterscy i różnego rodzaju kierownicy, zarządcy, nadzorcy. Wszystko opierano na dokumentach soborowych, często nieprecyzyjnych, oraz na Kodeksie Prawa Kanonicznego. Problem w tym, że w wielu miejscach zarówno soborowe dokumenty jak i KPK zaczęły być traktowane jako swoiście luźna podstawa, pewien punkt wyjścia, który jedynie kreśli ogólne kierunki i możliwości; zwyciężać zaczęła wiara w nieokreślonego „ducha zmiany”, który miałby ostatecznie prowadzić nieubłaganie do oddawania władzy w parafiach w ręce świeckich, a w dalszej kolejności do protestantyzacji funkcji kapłana. W niektórych parafiach w Europie okazywało się, że ksiądz proboszcz nie ma w swojej parafii już nic do powiedzenia; o wszystkim decydują świeccy skupieni w radach, a proboszcz, choć formalnie im przewodniczy, w istocie sam redukuje się do zwykłego ich członka. Rady z organów doradczych zaczęły przekształcać się w organy decyzyjne. Ograniczano posługę księdza do sprawowania sakramentów Eucharystii i pokuty, wszystko inne oddając w ręce świeckich: od sakramentów chrztu czy ostatniego namaszczenia, przez administrację finansami parafii, po decyzje o remontach kościoła.
Niemiecka rewolucja
Najdalej ten proces zaszedł w Niemczech. Nie dlatego, by księża mieli tam jeszcze mniej władzy, niż choćby księża szwajcarscy, duńscy czy norwescy, ale dlatego, że wypaczenia i wynaturzenie postanowiono tam sformalizować. W ubiegłym roku niemiecki Kościół rozpoczął Drogę Synodalną; jej absolutnym centrum jest przekształcenie roli kapłana. Idzie o to, by posługę księdza zredukować do posługi człowieka „od Mszy świętej”, wszystko inne cedując na świeckich. Do tego proponuje się udzielanie święceń żonatym mężczyznom i diakonat kobiet. W niemieckim modelu liturgię słowa powinna prowadzić świecka kobieta, kazanie wygłaszać świecki mężczyzna; liturgię ofiary sprawowałby kapłan, ale udzielanie Komunii należy już znowu zostawić świeckim obu płci. Zarząd nad parafią spoczywać miałby w rękach Rady Parafialnej, albo jeszcze lepiej: w rękach tak zwanego „zespołu duszpasterskiego”. Jednocześnie w Niemczech już od lat likwiduje się parafie; w niektórych diecezjach powstają tak zwane „super-parafie”, jednostki kontrolujące kilkanaście kościołów. Formalnie kieruje nimi proboszcz, ale de facto robi to cały zespół ludzi, często czysto świecki. To niezgodne z KPK, stąd na Drodze Synodalnej Niemcy chcieliby ten stan rzeczy usankcjonować i uzyskać możliwość legalnego powierzania zarządu „super-parafii” zespołom świeckich ekspertów, którzy nie byliby podlegli księdzu, a jedynie by z nim współpracowali.
Kuria Rzymska mówi „stop”
Te postulaty wywołały duże opory w Kurii Rzymskiej. Przełom nastąpił w czerwcu; Watykan zajął się wówczas sytuacją w diecezji Trewiru kierowaną przez bp. Stephana Ackermanna. Hierarcha od kilku lat przygotowuje wraz z diecezjalnym klerem oraz ze świeckimi „reformę” struktury parafialnej, tak właśnie, by na miejsce obecnych kilkuset parafii utworzyć kilkadziesiąt „super-parafii” zarządzanych przez egalitarystyczny kolektyw świeckich i duchownych. Plany bp. Ackermanna zostały jednak zablokowane; biskup otrzymał od Kongregacji ds. Duchowieństwa zakaz realizowania „reformy” w postulowanym przez siebie kształcie. Decyzja wywołała w Niemczech burzę, ale jak się okazuje – był to dopiero zwiastun tego, co miało się wydarzyć później.
„Hamulec” dla Drogi Synodalnej?
Najnowsza instrukcja Watykanu w Niemczech została przyjęta jako katastrofa. Modernistyczni teologowie, biskupi, świeccy z Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików, wszyscy jednym głosem mówią o „hamulcu” i wielkim „wstecznictwie” Stolicy Apostolskiej, odgrażając się zarazem, że Rzym, mimo wszelkich starań, Drogi Synodalnej i tak nie zatrzyma. To niezwykle ciekawe, bo jeszcze miesiąc temu przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing spotkał się osobiście z papieżem Franciszkiem i po spotkaniu zadeklarował, że Ojciec Święty popiera Drogę Synodalną. Albo Bätzing blefował, albo papież go okpił, albo w Kurii Rzymskiej trwa spór o to, co zrobić z Niemcami – i najnowsza instrukcja została przez kurialistów na papieżu wymuszona. Ta ostatnia interpretacja, choć wydaje się sensacyjna, nie musi być fałszywa; podobne spory między Kurią Rzymską a papieżami to przecież norma; jeden z głośniejszych w ostatnich latach dotyczył na przykład Komunii dla protestantów. Najpierw Kuria Rzymska wydała dokument sceptyczny, a później papież podjął inną decyzję i na taką Komunię – znowu w Niemczech – pozwolił. Jest w każdym razie faktem, że teraz Niemcy mają poważny kłopot. Watykańska instrukcja w gruncie rzeczy nie prowadza przecież niczego nowego, nie zmienia żadnego przepisu zawartego w KPK. Przedstawia jednak autorytatywną interpretację prawa kanonicznego – i zakazuje szeregu rzeczy, które w krajach niemieckojęzycznych są wcielane w życie. Nie jest nieznaczącym dokumentem, ale wyrazem zwykłego autorytetu nauczycielskiego Kościoła.
Czego zakazano?
Instrukcja zakazuje używania nazwy „zespoły duszpasterskie” dla grup, które pomagają kierować parafiami; przestrzega przed przydawaniem Radom Parafialnym mocy decyzyjnej i podkreśla, że rada ma doradzać proboszczowi, a nie rządzić; nie pozwala na głoszenie kazań przez osoby świeckie; podkreśla, że każdej parafii bezwzględnie musi przewodzić ksiądz (chyba, że jest to po prostu niemożliwe, ale to możliwe jest jedynie w sytuacjach skrajnych); przypomina, że sakramentów winien udzielać prezbiter i diakon, a ewentualne odstępstwa od tej normy muszą mieć charakter wyjątkowy. Mówiąc krótko i wprost, watykańska instrukcja precyzuje: parafii przewodzi proboszcz, a wierni mają jedynie doradzać. Dla Niemców, którzy chcieli zalegalizować wprost przeciwny stan rzeczy, to niezwykle poważny cios.
Ciężki orzech dla progresistów
Rzecz jest też niezwykle ciekawa z perspektywy dyskusji wokół Synodu Amazońskiego; przecież także w Amazonii postulowano duże zmiany w życiu wspólnot i cedowanie coraz to nowych kompetencji na świeckich. Takie sugestie są zawarte nie tylko w dokumencie finalnym synodu, ale i w samej adhortacji apostolskiej papieża Franciszka. Instrukcja idzie więc w poprzek nie tylko niemieckim modernistom, ale także modernistom latynoskim. Jakie będą jej efekty? W dotychczasowej praktyce najpewniej niewiele się zmieni; w modernistycznych krajach europejskich czy w Amazonii sprawy będą dalej „szły naprzód”. Dokument utrudnia jednak wprowadzanie oficjalnych zmian i legalizowanie sytuacji i rozwiązań quasi-protestanckich oraz ewidentnych „nadinterpretacji” prawa kanonicznego; daje też dobre narzędzie do ręki tym, którzy chcą zatroszczyć się o stan swoich parafii i zareagować na wypaczenia. W tym sensie należy przyjąć watykańską instrukcję z wielką wdzięcznością.
Paweł Chmielewski