Amerykański Sąd Apelacyjny nie zgodził się na „arbitralne i samowolne” decyzje administracji Bidena narzucające bardziej wyśrubowane normy dla producentów zmywarek i pralek. Nowe przepisy, które zmusiłyby producentów do szybkiego wycofywania obecnego sprzętu ze sprzedaży, zaskarżyli prokuratorzy 11 stanów.
Chodzi o regulacje Departamentu Energii (DOE) uchylające przepis z czasów Trumpa, który zwalniał producentów sprzętu AGD z szybkiego wdrażania rygorystycznych norm dotyczących zużycia wody.
Sąd orzekł, że decyzja DOE o uchyleniu regulacji z czasów Trumpa była „arbitralna i samowolna”. Departament Energii będzie jednak mógł zdecydować o nowych normach, ale nie tak drastycznych.
Wesprzyj nas już teraz!
Sąd wyraził opinie, że „wydaje się, iż DOE nie ma ustawowych uprawnień do regulowania zużycia wody w zmywarkach i pralkach”. Sąd dodał, że DOE nie wziął pod uwagę negatywnych konsekwencji swoich działań, nie rozważył alternatyw dla uchylanej regulacji z czasów Trumpa i nie odniósł się do obaw związanych z uchyleniem regulacji.
Ponadto sędziowie wskazali na bezcelowość decyzji, która zaowocowałaby jeszcze większym zużyciem wody ze względu na konieczność częstszego uruchamiania urządzeń, aby domyć naczynia i doprać ubrania.
Chociaż Departament Energii będzie musiał dopracować przepisy, to jednak wielu komentatorów zwraca uwagę, iż decyzja sądu jest „ naganę dla wysiłków administracji Bidena mających na celu dyktowanie Amerykanom co mogą, a czego nie mogą kupować”.
„Podwójne (przez wiele godzin) mycie naczyń i ubrań nie jest energooszczędne” – napisała w mediach społecznościowych Liz Murrill, prokurator generalna stanu Luizjana: „Zasady administracji Bidena dotyczące zmywarek nie oszczędzały ani energii, ani wody. Dla rodzin – mam, ojców i dzieci, które robią pranie i zmywają naczynia, to duża wygrana. Chcemy, aby urządzenia działały. Będę nadal walczyć z tymi irracjonalnymi atakami na rodziny i dzieci konsumentów przez biurokratów w Waszyngtonie” – obiecała.
Inni powodowie podkreślali, że prawdziwym celem administracji Bidena realizującej politykę zrównoważonego rozwoju jest dyktowanie Amerykanom, jak mają żyć, a nie poprawianie jakości ich życia. Tak zwane zielone regulacje i standardy ESG nie mają nic wspólnego z „ratowaniem środowiska”, ale po prostu ograniczają styl życia Amerykanów.
Prawnik Devin Watkins komentował w „Washington Examiner”, że „w tej opinii sąd zmusił DOE do przestrzegania prawa, a nawet zauważył, że jedno ze stanowisk, jakie DOE zajął w tej sprawie, graniczy z niepoważnością”.
W Unii Europejskiej, czy konkretnie w naszym kraju takie „niepoważne decyzje” są podejmowane nieustannie. Przykładem jest chociażby uchwała rady miasta Krakowa w sprawie utworzenia wykluczającej i dyskryminującej „strefy czystego transportu” obejmującej całe miasto.
Źródło: mrctv.org
AS