Centroprawicowa Partia Republikanie (LR) opublikowała raport, który omawia „modę na tranzycję” płci u nieletnich. W dokumencie wyrażono zaniepokojenie wynikające ze swego rodzaju fascynacji ideologią „trans-afirmatywną” w środowisku medycznym i edukacyjnym oraz działalności w tej materii rozmaitych „tęczowych” stowarzyszeń.
Raport przygotowali senatorzy LR, którzy mają w izbie wyższej większość. Zapowiedzieli też prace nad ustawą, która zabroni we Francji „zmiany statusu” nieletnich przed ukończeniem 18. roku życia.
Prace nad dokumentem trwały przez rok. Koordynatorem prac jest senator z Val-d’Oise, Jacqueline Eustache-Brinio, która krytykuje ideologię „trans-afirmatywną”, która rozpleniła się wśród pracowników służby zdrowia odpowiedzialnych za wspieranie młodych ludzi.
Wesprzyj nas już teraz!
Wiadomo, że wielu młodych ludzi w okresie dojrzewania ma różne problemy osobowościowe. W raporcie podkreślono, iż sugerowanie im diagnozy w postaci „niedopasowania” do własnej płci jest jednak nadużyciem. Senatorowie zwracają również uwagę na odpowiedzialność za okaleczanie dzieci, jaką ponoszą „stowarzyszenia trans-aktywistyczne”, które mają wpływ na nieletnich i „podpowiadają” im m. in. za pośrednictwem mediów społecznościowych tzw. zmianę płci.
Ideologia dotycząca zmiany płci jest wspierana i ułatwiana w środowisku edukacyjnym. Pozwala się uczniom na dowolną „identyfikację płci”, wystawia dokumenty szkolne według „widzimisię” uczniów, od przedszkola „miesza się role chłopców i dziewczynek”, narzuca pewną modę na „poszukiwania swojej tożsamości” i likwiduje tradycyjne wzorce identyfikacji z posiadaną płcią biologiczną. Wszystko to powoduje, że rośnie liczba dzieci „identyfikujących się jako osoby transpłciowe”.
Senatorowie Republikanów zamierzają do lata 2024 roku złożyć projekt ustawy zakazującej „tranzycji” nieletnich we Francji, przepisywania blokerów dojrzewania i kuracji hormonalnych, a także przeprowadzania jakichkolwiek operacji zmiany płci przed 18. rokiem życia.
We Francji nie przeprowadzono żadnego oficjalnego badania dotyczącego „mody na zmiany płci”, ale raport oparł się na danych i statystykach z Anglii i Stanów Zjednoczonych, które pokazują, że w ciągu ostatniego dziesięciolecia znacznie wzrosła liczba dzieci przedstawiających się jako „osoby transseksualne”. Liczba takich nieletnich w USA potroiła się w ciągu pięciu lat. Podobna sytuacja wydaje się panować we Francji.
Raport cytuje dr. Davida Cohena, szefa oddziału psychiatrii dziecięcej w paryskim szpitalu Pitié-Salpêtrière, który poinformował, że od pewnego czasu otrzymuje rocznie około czterdziestu zgłoszeń na konsultacje w takich sprawach i dotyczy to tylko jednej placówki.
Dokument przywołuje też opinie psycholog Céline Masson i psychiatry dziecięcego Caroline Eliacheff, które wskazują na inne podejście do zaburzeń związanych z płcią u dzieci, niż „afirmacja zmiany płci”.
Tymczasem zapanowała niemal moda, by dzieci z problemami diagnozować pod kątem dysforii płciowej, a „niedopasowanie do swojego ciała” ma być odpowiedzią na problemy dziecka. Eksperci stwierdzają, że tego typu problemy młodych ludzi powinien być traktowany w większości przypadków przez pracowników służby zdrowia jako „choroba współistniejąca”.
Według raportu, dzieci przyjęte na oddział psychiatrii dziecięcej w szpitalu w 25 procentach miało problemy w szkole bardziej pierwotne, niż rzekoma „dysforia”, w 42 proc. doświadczyło molestowania, a w 61 proc. odnosi się to do młodych ludzi, którzy mieli „epizod depresyjny”. „Leczenie” ich propozycją zmiany płci to tylko krok w kierunku możliwości ich nieodwracalnego unieszczęśliwienia.
Raport senacki, pokazuje, że po latach francuskiego „róbta co chceta” i propagandy ideologii gender forsowanej przez lobby LGBT, nadchodzi otrzeźwienie, a problem dostrzegają także politycy.
BD