Pochodzący z Węgier komisarz UE ds. polityki socjalnej, Laszlo Andor, zarzucił władzom Niemiec, że są współwinne kryzysowi w strefie euro, bo przez wiele lat powstrzymywały wzrost wynagrodzeń. W opublikowanym w piątek wywiadzie zaapelował o wprowadzenie płac minimalnych w RFN.
Andor powiedział, że nierównowaga w strefie euro nie jest jedynie skutkiem błędnej polityki w krajach dotkniętych kryzysem. Niemcy też odegrały tutaj rolę, bo przez swoją – zdaniem niektórych – merkantylną politykę gospodarczą wzmocniły nierównowagę w strefie euro, co spowodowało kryzys. Jego zdaniem choć niemiecka gospodarka szybko wyszła z kryzysu i powstają nowe miejsca pracy, to rynek pracy w Niemczech jest coraz bardziej rozwarstwiony. Wielu zatrudnionych wykonuje tzw. miniprace (z najniższymi zarobkami w wysokości 400 euro bądź na krótki okres) i grozi im ubóstwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Andor przypomniał, że Komisja Europejska wypowiedziała się za wprowadzeniem we wszystkich krajach UE płac minimalnych, których wysokość powinni wynegocjować pracodawcy i pracobiorcy.
W Niemczech płaca minimalna obowiązuje tylko w dziesięciu branżach, jak np. opieka nad osobami starszymi i chorymi, budownictwo czy sprzątanie budynków. Jednak stawki nie są jednolite. Od dawna o wprowadzenie jednolitych minimalnych wynagrodzeń apelują związki zawodowe, popierane przez socjaldemokratów, Zielonych i Lewicę. W zeszłym roku również rządząca chadecja opowiedziała się za ustaleniem we wszystkich branżach minimalnych wynagrodzeń.
Tymczasem nie od dziś wiadomo, że płaca minimalna jest sama w sobie złym rozwiązaniem, ponieważ powoduje, że miejsc pracy jest mniej niż mogłoby być.
Piotr Toboła