Ponad 100 mln zł przeznaczy węgierski rząd na uruchomienie prowadzonego przez dwa niepubliczne szpitale oddziału ginekologiczno-położniczego, w którym nie będzie wykonywana aborcja. Oddział jest odpowiedzią na oczekiwania pacjentek i ich rodzin.
Choć na Węgrzech obowiązują liberalne przepisy aborcyjne, to rząd chce wspierać inicjatywy wychodzące naprzeciw konstytucyjnym zasadom ochrony życia od poczęcia. Wyrazem tego jest przyznanie ponad 100 mln zł (7,8 mld forintów) dotacji na uruchomienie oddziału ginekologiczno-położniczego wspólnie prowadzonego przez dwa niepubliczne szpitale.
Wesprzyj nas już teraz!
Partnerami w tej spółce jest placówka podlegająca strukturom Kościoła katolickiego oraz kalwińskiego – najliczniejszego na Węgrzech. Warunkiem uzyskania rządowego wsparcia jest zapewnienie, że na oddziale nie będą wykonywane „zabiegi” aborcji. Inwestycja ma być zakończona za dwa lata. Władze szpitali zapewniają, że taki oddział jest potrzebny i coraz śmielej mówią o tym również pacjentki i ich rodziny.
Na Węgrzech w 1951 roku wprowadzono prawo dopuszczające aborcję bez ograniczeń, które było nowelizowane. W 2011 roku upadła propozycja, by ochronę życia doprecyzować w konstytucji, a wzorem były tu rozwiązania polskie. Mimo to rząd Viktora Orbana promuje wolną od aborcji medycynę jako alternatywę dla publicznych placówek. To spotyka się ze sprzeciwem. W ocenie środowisk liberalnych klauzula sumienia, jaka funkcjonuje w węgierskim systemie prawnym, nie może obejmować całych placówek, a jedynie poszczególnych lekarzy.
Źródło: wpolityce.pl
MA