W poniedziałek węgierski premier, Viktor Orban, zaprezentował w parlamencie plan poprawy sytuacji zatrudnionych i przedsiębiorców, który miałby również obniżyć bezrobocie, które obecnie wynosi na Węgrzech 11,5 proc. Koszty planowanych przez rząd zmian wynoszą miliard euro, i mają zostać pokryte wpływami z wprowadzonego niedawno podatku od transakcji finansowych.
Daleko idącą zmianą jest obniżenie o 50 proc. składek płaconych przez pracodawców i pracowników w grupie wiekowej poniżej 25 lub powyżej 55 lat. Ulgi podatkowe przewidziane zostały dla firm, które zatrudnią osoby długotrwale bezrobotne oraz młode matki. W planach jest również zmniejszenie zobowiązań podatkowych oraz udogodnienia w ich uiszczaniu przez małych przedsiębiorców. Niektóre firmy będą płacić jedynie podatek VAT. Rząd szacuje, że z proponowanych ulg i zmian skorzysta ćwierć miliona osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Podatek od transakcji finansowych, którym rząd chce zrównoważyć mniejsze wpływy do budżetu po wprowadzeniu w życie planowanych zmian, ma zacząć obowiązywać od początku przyszłego roku. Stawki będą wynosić 0,1 proc. dla transakcji giełdowych i transakcji na rynku obligacji i 0,01 proc. dla transakcji z użyciem instrumentów pochodnych. Miałyby one dotyczyć również węgierskiego banku centralnego. Orban zaznaczył, że nowy podatek zmusi sektor finansowy do partycypowania w kosztach wychodzenia z kryzysu finansowego.
Jest wiele rzeczy, za które Węgrom należy się pochwała: odwołanie do Boga i Korony Św. Stefana w węgierskiej konstytucji, sprzeciw wobec proaborcyjnego i homoseksualnego lobby czy zmniejszanie zobowiązań podatkowych. Podatek od transakcji finansowych jednak do nich nie należy. Koszty jego istnienia nie zostaną zapłacone przez żadne enigmatycznie brzmiące „rynki” czy „sektor finansowy”, ale przez zwykłych ludzi, na których banki i instytucje finansowe owe koszty przerzucą. Droższa będzie obsługa kredytów, doradztwo finansowe, więcej zapłacą zwykli klienci banków, biur maklerskich, itd. Dowodu nie trzeba szukać daleko – Andras Simor, prezes węgierskiego banku centralnego już zapowiedział, że w odpowiedzi na rządowe plany bank zwiększy stopę procentową o 2,5 proc. Na Węgrzech jest ona w tej chwili najwyższa w Unii Europejskiej i wynosi 7 proc.
Inną sprawą jest to, że ostatnią rzeczą, której potrzebuje zadłużona gospodarka, jest zwiększona podaż kredytów, którą umożliwiają niskie stopy procentowe. Czas pokaże, jak będzie sobie radzić węgierska gospodarka, jaki będzie koszt podatku od transakcji finansowych i czy większe znaczenie będzie miała redukcja zobowiązań podatkowych.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.bankier.pl