Zaproponowany przez premiera Viktora Orbana zakaz osiedlania cudzoziemców z ominięciem obowiązującej w kraju procedury nie został przyjęty przez węgierski parlament. Koalicji rządzącej zabrakło dwóch głosów, by zmienić konstytucję. Zdecydowały głosy prawicowej partii Jobbik.
Projekt zmiany konstytucji przedstawiony przez Viktora Orbana zakładał wprowadzenie zakazu osiedlania na Węgrzech cudzoziemców z ominięciem obowiązującej w kraju procedury. By przeprowadzić zmianę, Orban potrzebował głosów 2/3 posłów. Rządząca koalicja – Fidesz i Chrześcijańsko-Demokratyczna Partia Ludowa – ma ich obecnie 131, stąd za zmianą musiałby zagłosować któryś z opozycyjnych posłów.
Wesprzyj nas już teraz!
Tak się nie stało. Za poprawką zagłosowało 131 posłów partii rządzących, przeciwko było trzech posłów niezależnych, a pozostali parlamentarzyści nie wzięli udziału w głosowaniu. Prawicowa partia Jobbik choć uważała poprawkę za bardzo ważną, to uzależniała jej poparcie od likwidacji systemu udzielania zgody na stały pobyt na Węgrzech w zamian za zakup obligacji państwowych.
Chodziło o zapis, który zakłada, że cudzoziemiec, który zainwestował w węgierskie obligacje państwowe co najmniej 250 tys. euro, może dostać pozwolenie na stały pobyt. Pomysłu nie przeforsowano, co skutkowało brakiem poparcia dla zmiany konstytucji. Podczas głosowania posłowie Jobbiku rozwinęli w sali obrad transparent z napisem „Zdrajcą ojczyzny jest ten, kto wpuszcza terrorystów za pieniądze”.
Projekt zmiany konstytucji został zgłoszony przez premiera Orbana po referendum, w którym Węgrzy niemal jednogłośnie wyrazili swoje negatywne zdanie o odgórnie sterowanej polityce imigracyjnej, jaką Bruksela stara się narzucić państwom UE. Referendum jednak nie było wiążące z uwagi na zbyt niską frekwencję.
Źródło: radiomaryja.pl
MA
