Po decyzji państw bałkańskich dotyczącej zamknięcia granic dla imigrantów, Węgrzy postanowili wysłać więcej wojska i policji w celu ochrony swoich granic. Budapeszt zapowiedział, że jest gotowy do zbudowania ogrodzenia na granicy z Rumunią w ciągu dziesięciu dni, jeżeli będzie to konieczne.
Chorwacja, Macedonia, Serbia i Słowenia we wtorek podjęły decyzję o całkowitym lub przynajmniej częściowym zamknięciu granic. Ma to zniechęcić imigrantów do podejmowania prób przedostania się do zachodniej i północnej części Europy poprzez tzw. szlak bałkański. Z tego szlaku licznie korzystali m.in. Afgańczycy i Pakistańczycy.
Wesprzyj nas już teraz!
Imigranci jednak – jak donosi portal niemieckiego magazynu „Spiegel”- w dużej mierze posiadają paszporty, upoważniające do wjazdu na tern strefy Schengen.
Węgierski minister spraw wewnętrznych, Sándor Pintér mówił w środę, że z powodu trwającej migracji, Budapeszt ogłosił stan kryzysowy w całym kraju. Umożliwia on mobilizację dodatkowych 1 tys. 500 żołnierzy do ochrony granic.
Pintér dodał, że zwiększona obecność personelu wojskowego i policji na granicach jest środkiem ostrożności podjętym, ze względu na niepewność, co będzie dalej z imigrantami aktualnie koczującymi przy granicy węgierskiej.
Minister zastrzegł też, że do tej pory nie było żadnych niepokojących incydentów na granicy z Rumunią. – Niemniej jednak – powiedział – w razie konieczności rząd jest gotowy do wzniesienia tam ogrodzenia w ciągu zaledwie dziesięciu dni, jeżeli okaże się to konieczne. Bariery, mające uniemożliwić przedostanie się imigrantów na Węgry, zainstalowano już w ub. roku na granicy z Serbią i Chorwacją.
Jak na razie Rumunia była unikana przez przybyszy z Bliskiego Wschodu czy Azji. Urząd Imigracyjny (IGI) ogłosił pod koniec lutego, że do kraju wjechało w sumie 6 tys. 205 uchodźców w ciągu dwóch lat. Władze w Bukareszcie obawiają się jednak, że sytuacja może się drastycznie zmienić na początku przyszłego miesiąca.
Źródło: euraktiv.com., AS.