Jeśli niemiecka droga synodalna będzie nadal podążać ścieżką apostazji, będzie to lekcja dla całego światowego Kościoła, czym nie jest i nie może być „synodalność” – powiedział George Weigel odnosząc się do niedawnych komentarzy przewodniczącego Niemieckiej Konferencji Biskupów, biskupa Georga Bätzinga, broniących tzw. drogi synodalnej. Pisarz udzielił wywiadu Catholic News Agency.
– Kwestią nie jest „Rzym” kontra „reformy”. Chodzi o wierność prawdzie Ewangelii przeciwstawioną wierności „Zeitgeist”, „duchowi czasu”. Innymi słowy, w niemieckiej „drodze synodalnej” chodzi o to, czy Boże Objawienie na temat nierozerwalności małżeństwa, godnego przyjmowania Komunii świętej, właściwego uporządkowania naszych ludzkich miłości – jest prawdziwe i ma moc wiążącą niezależnie od czasu, w każdej sytuacji kulturowej. Było to również tematem synodów biskupów w 2014, 2015 i 2018 roku – powiedział Weigel.
Wesprzyj nas już teraz!
– Kiedy Kongregacja Nauki Wiary wypowiada się autorytatywnie, jak to miało miejsce w kwestii tego, czy Kościół może „błogosławić” związki osób tej samej płci, nie przedstawia „perspektyw”, ale określa prawdę wiary katolickiej. Jeśli biskup Bätzing i inni biskupi niemieccy nie akceptują tych prawd, powinni mieć uczciwość, aby to powiedzieć. Jeśli akceptują te prawdy, powinni mieć odwagę, żeby to powiedzieć – zaznaczył.
– „Centralnym pytaniem” jest to, co powiedział Pan Jezus, a brzmiało ono, brzmi i zawsze będzie brzmiało: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”(Łk 18,8). Oczywiście Kościół musi zawsze głosić prawdę Ewangelii w sposób, który może być usłyszany przez ludzi danego czasu i kultury. To właśnie próbował czynić św. Paweł na Areopagu w Atenach w Dziejach Apostolskich (rozdz.17), i to właśnie polecił dzisiejszemu Kościołowi Sobór Watykański II: głosić prawdę w sposób, w jaki prawda może być usłyszana. Kłopot, jaki mam ja i wielu innych, gdy słyszymy biskupa Bätzinga, jego podobnie myślących kolegów z episkopatu oraz przedstawicieli Komitetu Centralnego Katolików Niemieckich, polega na tym, że nie słyszymy głosu Pana, Ewangelii czy prawdy, ale głos postmodernizmu – ocenił pisarz.
George Weigel odniósł się także do kwestii diakonatu oraz wyświęcania kobiet.
– W gruncie rzeczy jednak uważam za ustalone nauczanie Kościoła, iż diakonat, tak jak został ustanowiony w szóstym rozdziale Dziejów Apostolskich, jest częścią potrójnego sakramentu; dlatego Kościół nie ma władzy wyświęcania kobiet na diakonów, tak jak nie ma władzy wyświęcania kobiet na kapłanów czy biskupów. Zostało to definitywnie rozstrzygnięte przez Jana Pawła II w Liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis (22 maja 1994 r.) – stwierdził.
– Kościół niemiecki jest niezmiernie hojny we wspieraniu pracy Kościoła katolickiego na całym świecie i powinien uczyć się z doświadczenia, na przykład tętniących życiem Kościołów lokalnych w Afryce, że Ewangelia wyzwala, a nie ogranicza. Jeśli niemiecka droga synodalna będzie nadal podążać ścieżką apostazji, będzie to lekcja dla całego światowego Kościoła, czym nie jest i nie może być „synodalność”: kwestią decydowania o prawdzie objawienia i zawartości depozytu wiary przez „konsensus” utworzony przez uciekającą się do podstępów biurokrację kościelną, dostosowaną do Zeitgeist – ducha czasu. I to będzie ważna lekcja, którą trzeba będzie rozważyć na synodzie biskupów o „synodalności” w 2022 roku – zaznaczył rozmówca CNA.
Źródło: KAI/CNA
RoM