„To, co dzieje się dziś w Chinach, to nie jest inkulturacja” – pisze amerykański publicysta i biograf św. Jana Pawła II, George Weigel, o katolicyzmie w Państwie Środka. W praktyce dochodzi raczej do podporządkowania wiary wymogom partii komunistycznej.
„Pod żelazną władzą dykatora Xi Jinpinga polityka religijna Chińskiej Republiki Ludowej opiera się na “sinizacji”. Naiwniacy i obłudnicy twierdzą, że jest to jakaś forma inkulturacji. Sinizacja jest jednak czymś całkowicie innym: to odwrócenie właściwie rozumianej inkulturacji” – uważa George Weigel.
„Wiara katolicka w Chinach musi być dostosowywana do tego, co myśli Xi Jinping. Nie może łagodzić ani korygować oficjalnej ideologii państwa. Katolicyzm w Chinach musi wspierać hegemoniczne cele komunistycznego reżimu; jeżeli świadectwo katolickie podważa te cele lub choćby fakt, że są one realizowane poprzez masowe naruszenia praw człowieka oraz agresywne działania na arenie międzynarodowej, to dochodzi wówczas do prześladowania, często za sprawą skorumpowanego systemu prawnego” – pisze na łamach „First Things”, wskazując na przypadek uwięzienia jego chińskiego przyjaciela, katolickiego działacza Jimmy’ego Laia.
Wesprzyj nas już teraz!
Inkulturacja, zauważa George Weigel, oznaczałaby wezwanie do nawrócenia. Sinizacja jest natomiast wezwaniem do podporządkowania się partii komunistycznej. W związku z tym, podkreśla, nie można zaakceptować upartego dążenia Watykanu do odnowienia porozumienia, jakie w 2018 roku zawarto z Pekinem, a które dotyczy prawa władzy komunistycznej w Państwie Środka do wpływu na nominacje biskupie.
„Porozumienie nie wspiera misji Kościoła, to znaczy głoszenia Ewangelii; nie sprawia, że Kościół służy społeczeństwu Chin. Zmienia raczej ludzi Kościoła w de facto rzeczników reżimu” – ocenia autor. Bardzo silnie rzutuje to również na wiarygodność Kościoła katolickiego na całym świecie.
Źródło: firstthings.com
Pach
Pekin zaakceptował biskupa mianowanego przez Watykan. Tajne porozumienie zostanie przedłużone?