Polska masowo kupuje sprzęt wojskowy w Korei Południowej, a niemieckiemu przemysłowi zbrojeniowemu nie dostanie się nic. Umowa zawarta przez Warszawę i Seul na zakup sprzętu wojskowego stawia w cieniu inne europejskie projekty zbrojeniowe: Polska pozyska w ten sposób ponad 1000 czołgów, 648 samobieżnych haubic i 48 myśliwców FA-50, do tego dojdzie budowa zakładów produkcyjnych w Polsce – wylicza dziennik „Welt” i zauważa, że Seul wyrasta na najważniejszego azjatyckiego inwestora w Polsce.
Polski minister obrony Mariusz Błaszczak podpisał w lipcu z Koreą Południową umowę ramową opiewającą na miliard euro, a prezydent Andrzej Duda mówił o wielkim zaufaniu płynącym ze współpracy gospodarczej i politycznej między oboma krajami – przypomina „Welt” i podkreśla, że „Polska, która przekazała ukraińskiej armii dużą część swoich systemów uzbrojenia, zbroi się jak żaden inny kraj NATO”.
„Wielu zagranicznych obserwatorów dziwi się, że rząd w Warszawie pozyskał Koreę Południową jako długoterminowego partnera, ponieważ ten kraj z Dalekiego Wschodu nie jest członkiem NATO. (…) Polskich ekspertów ten wybór jednak nie dziwi” – dodaje „Welt”. Gazeta przypomina, że Korea Południowa już teraz jest jednym z najbliższych partnerów Polski pod względem przemysłu i polityki bezpieczeństwa, a „umowa zbrojeniowa to tylko symbol relacji, która rozwijała się od lat, co staje się coraz bardziej oczywiste i nie pozostanie bez konsekwencji dla reszty UE”.
Wesprzyj nas już teraz!
50-milionowa obecnie Korea Południowa, niegdyś naznaczona wojną, w ciągu zaledwie kilku dekad stała się jedną z wiodących potęg gospodarczych, zajmując aktualnie 12. miejsce na liście największych gospodarek świata, a firmy takie jak Samsung, Hyundai czy LG są światowymi liderami przemysłu i technologii.
„Polscy politycy widzą podobieństwa między swoim krajem a Republiką Korei. Duże obszary Polski zostały zniszczone podczas II wojny światowej. Po wojnie PRL była częścią tzw. bloku wschodniego, zdominowanego przez Związek Radziecki i w dużej mierze odciętego od Zachodu” – zauważa „Welt”. Polska po 1989 roku zaczęła nadrabiać zaległości, od połowy lat 90. stając się jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie.
Kolejny powód, który zbliżył do siebie Warszawę i Seul, to „poczucie życia w niebezpiecznym sąsiedztwie”. „Polskie ostrzeżenia przed agresją Rosji przed 24 lutego 2022 roku były w Brukseli czy Berlinie często odrzucane jako przesadzone. Korea traktowała je ze zrozumieniem, będąc sama od dawna zagrożona przez uzbrojonego w broń nuklearną sąsiada, Koreę Północną” – zauważa „Welt”.
Po podpisaniu w 2013 roku deklaracji o strategicznym partnerstwie Seul wyrósł na najważniejszego azjatyckiego inwestora w Polsce, wyprzedzając nawet Chiny, światową potęgę. Samsung posiada w Polsce swoje oddziały, w Warszawie ma największe centrum badawczo-rozwojowe poza Koreą Południową. Korea Południowa (z pomocą USA) ma także pomóc Polsce wejść w energetykę jądrową.
„Korea Południowa dąży do uczynienia z Polski centrum inwestycji i swoistego hubu dla własnego przemysłu na rynku europejskim. Dla dużych europejskich firm, zwłaszcza dla niemieckiego przemysłu zbrojeniowego czy motoryzacyjnego, stwarza to prawdziwą konkurencję” – zauważa „Welt”.
Źródło: PAP