Odbyła się sejmowa debata nad obywatelskim projektem ustawy wprowadzającym ochronę życia już od poczęcia. Projekt prezentowała Kaja Godek. Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich chciał, by… nie mówiła o aborcji jako o „zabijaniu” dzieci. A Wanda Nowicka stwierdziła, że rozważy kroki prawne przeciwko wnioskodawczyni. Dlaczego? Godek przypomniała, że Nowicka korzystała ze wsparcia aborcyjnego biznesu.
W trakcie prezentacji projektu ustawy Jerzy Wenderlich… wyłączył wnioskodawczyni mikrofon. Kaja Godek stwierdziła, że lewicowe lobby dążyły do jak najszerszego udostępnienia aborcji. Proliferka stwierdziła, że chodzi o „zabijanie dzieci”. Wenderlich wyłączył mikrofon i pouczył (!), że mówienie o „zabijaniu” jest nie na miejscu. Polityk SLD stwierdził, że wnioskodawczyni… powinna szanować inne poglądy i wrażliwości!
Wesprzyj nas już teraz!
– Mam nadzieję, że moje poglądy będą też szanowany – odparła. W obronie wnioskodawczyni wystąpili Patryk Jaki i Marzena Wróbel. Jaki stwierdził, że złoży skargę na wicemarszałka z SLD do komisji etyki.
Kaję Godek zaatakowała także Wanda Nowicka. Dlaczego? Wnioskodawczyni przypomniała o tym, że Nowicka – kierując Federacją na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny – korzystała z finansowego wsparcia aborcjonistów. Wcześniej Nowicka przegrała w sądzie z Joanną Najlefd w sprawie stwierdzenia, że „jest na liście płac przemysłu aborcyjnego”. Nowicka przegrała, ale na jej życzenie całe postępowanie sądowe było tajne.
Dziś Sejm zagłosuje nad odrzuceniem obywatelskiego projektu ws. obrony życia. Podpisało się pod nim ponad 400 tysięcy Polaków.
źródło: gosc.pl, fronda.pl, TVP
mat