Salute! – mówimy we Włoszech, kiedy ktoś kichnie w naszej obecności. To życzliwe słowo nabiera szczególnego znaczenia w Wenecji, gdzie Salute oznacza znacznie więcej niż życzenie zdrowia. W Mieście Na Wodzie słowo to odnosi się bowiem do jednego z najpiękniejszych kościołów, do popularnego święta, a przede wszystkim do Matki Bożej, Santa Madonna della Salute.
Wesprzyj nas już teraz!
Każdego roku 21 listopada, w święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, Wenecjanie celebrują zakończenie plagi, która w całej XVII-wiecznej Europie zebrała krwawe żniwo. Od niej też, według źródeł historycznych, zmarł co trzeci mieszkaniec Serenissimy, liczącej wówczas 143 tysiące ludności. Jest to jedno z najpopularniejszych świąt w Wenecji, a ponadto, tak jak i obchodzone w lipcu uroczystości Redentore, zachowało ono swój typowo religijny charakter.
Także i tegoroczne obchody zgromadziły społeczność miasta na uroczystej Mszy świętej, celebrowanej przez patriarchę Wenecji, bp. Francesco Moraglie. W swojej homilii przypomniał on, że Wenecja, pomimo historycznych, kulturowych i społecznych zmian, przez prawie cztery wieki wiernie odpowiadała na wezwania Maryi Dziewicy. Patriarcha prosił też Matkę Bożą, by nieprzerwanie czuwała nad Wenecją i Kościołem w obecnym czasie kryzysu i prowadziła nas w tym roku, tak trudnym dla wielu rodzin niepewnych swojej przyszłości.
Cudowna pomoc
W okresie epidemii najgorszy czas pomoru przypadł na lata 1630-31. W tym czasie Wenecja zerwała kontakty ze światem zewnętrznym; kwarantannie poddawano całe dzielnice miasta i walczono z chorobą na wszelkie możliwe sposoby. Ponieważ jednak wszystkie wysiłki spełzały na niczym, władze Najjaśniejszej Republiki uroczyście ogłosiły, że Bogu Najwyższemu przysięga się wznieść w tym mieście kościół poświęcony Matce Wspomożycielce i co dwanaście miesięcy tego dnia, którego to miasto zostanie uwolnione od obecnej zarazy, Doża, jak i wszyscy jego następcy, uroczyście udadzą się z całym senatem do owegoż kościoła złożyć hołd w wiecznej pamięci aby wyrazić publiczną wdzięczność za wybawienie miasta.
Modlitwy zostały wysłuchane i już 25 marca 1631 roku doża Nicolo Contarini w towarzystwie patriarchy weneckiego Giovanniego Tiepolo położył kamień węgielny pod budowę kościoła. Data ta została wybrana nie tylko ze względu na fakt, iż tego dnia w kalendarzu liturgicznym Kościoła katolickiego przypada uroczystość Zwiastowania NMP, ale także dlatego, że – zgodnie z tradycją – tegoż dnia roku 452 została założona sama Wenecja. To także wyjaśnia pochodzenie znajdującej się na posadzce bazyliki Salute inskrypcji głoszącej: Unde origo, inde salus 1631 („Od naszych początków, do zdrowia 1631”).
Santa Madonna della Salute jest niezaprzeczalnie jednym z najpiękniejszych kościołów w Wenecji, a to nie lada wyczyn, gdyż znajduje się tu ich niemal 150! Ostatecznie zatwierdzony projekt został wybrany spośród jedenastu przedstawionych komisji planów i był autorstwa zaledwie 26-letniego Baltazara Longheny. Zwycięstwo zapewniła mu nie tylko doskonałość zaprojektowanego przez niego budynku, który oprócz perfekcji formy miał tę zaletę, że znakomicie komponował się z panoramą miasta. Budowę tę uznano też za niezwykłe wyzwanie i stąd, wziąwszy pod uwagę symboliczne znaczenie kościoła, uznano za godne zrealizować ten właśnie ambitny projekt.
Wystarczy napisać, że bryła bazyliki Salute wsparta jest na dokładnie 1 156 627 drewnianych palach wbitych w dno laguny w celu utwierdzenia podłoża, na którym budynek ów stanął. Budowa kościoła zajęła niemal 50 lat, akurat tyle, by Longhena zdołał ujrzeć przed śmiercią ukończenie swojego arcydzieła. I tak, od 1687 roku każdego listopada doża prowadził uroczystą procesję kroczącą z San Marco przez most łączący Canale Grande ze stojącą na jego brzegu świątynią. Zwyczaj ten podtrzymywany jest do dzisiaj, zaś wotywny most, tak jak dawniej, buduje się dla pielgrzymów na barkach i łodziach aby każdy miał możliwość nawiedzenia świątyni.
Wieczorne odwiedziny
Skutkiem dość nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, święto św. Marka, głównego patrona Wenecji, przypada na państwową uroczystość Liberazione, czyli zakończenia rządów Benito Mussoliniego. Religijny charakter tego dnia jest nieco przyćmiony przez świeckie obchody. Jednak to Festa della Salute jest tym najważniejszym dla mieszkańca miasta świętem – religijnym, a także typowo i do głębi weneckim.
Jeżeli uda nam się odwiedzić Wenecję akurat w tym czasie, musimy pamiętać, że jest to dzień wolny od pracy, zatem większość sklepów i urzędów może być zamknięta. Jeśli natomiast wybierzemy się w odwiedziny do Matki Bożej, odkryjemy, że cała okolica bazyliki Salute przepełniona jest tłumami do tego stopnia, iż dotarcie do samego kościoła stanowi nie lada wyzwanie. W ciągu dnia na moście wotywnym oraz na placu przed świątynią panuje niesamowity ścisk, tak typowy dla Wenecji, w której przestrzeń ogranicza woda, zaś każdy metr kwadratowy lądu wydarty lagunie jest na wagę złota.
Także sam kościół, otwarty tego dnia od świtu do później nocy, jest wypełniony pielgrzymami. Musimy jednak pamiętać, że religijność typu włoskiego, jest głośna, zamaszysta i nieco też magiczna, dlatego w ciągu dnia atmosfera w kościele niewiele różni się od tej na placu przed świątynią, gdzie przychodzą całe rodziny, wylewnie witają się znajomi, turyści (tych w Wenecji nigdy nie brakuje), w amoku robią tysiące zdjęć, zaś sprzedawcy niezliczonych kramów i straganów głośno zachęcają do zakupu swoich towarów.
Jeśli spragnieni jesteśmy nieco bardziej modlitewnej atmosfery, najlepiej udać się do bazyliki już wieczorem. Nie tylko unikniemy męczącej ciżby, ale też będziemy mogli podziwiać piękno samej świątyni. W święto Salute, zgodnie z tradycją, Wenecjanie udają się do Matki Bożej zapalić Jej wotywną świecę oraz pomodlić się o zdrowie. Zwyczaj zabrania jednak orędować we własnych intencjach, modlitwy wznosimy natomiast za tych, których kochamy.
Na głównym ołtarzu ujrzymy rzeźbę Dziewicy z Dzieciątkiem oraz Wenecję przedstawioną w postaci klęczącej przed Matką Bożą kobiety, w błagalnym geście, proszącej o wybawienie od zarazy. Poniżej znajduje się cudowna ikona pochodząca z XII lub XII wieku, znana jako Panagia Mesopantitissa, co po grecku oznacza Madonnę Pośredniczkę. Przywieziono ją z Krety po upadku i zdobyciu Heraklionu przez Turków Ottomańskich. Polskiemu pielgrzymowi natychmiast przyjdzie na myśl cudowny obraz Matki Bożej Jasnogórskiej i nie zdziwi go legenda, według której autorstwo także i tej cudownej ikony przypisuje się św. Łukaszowi.
Jeśli nie dane nam odwiedzić Wenecji, być może uda się pojechać do osady Głogówko w województwie wielkopolskim, gdzie znajduje się polska Salute – Sanktuarium na Świętej Górze wzorowane właśnie na oryginalnych planach Longheny, a zbudowane przez spolonizowanych Włochów, Jerzego i Jana Catenazzich oraz Pompeo Ferrariego.
Monika Gabriela Bartoszewicz
{galeria}