Po raz pierwszy od 16 lat opozycja w Wenezueli pokonała rządzących socjalistów i uzyskała większość mandatów w parlamencie. Czy uda się jej zniwelować szkody, jakie wyrządziła „boliwariańska rewolucja” zainicjowana przez nieżyjącego, długoletniego przywódcę Wenezueli – Hugo Chaveza?
Opozycyjna Koalicja na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD) zdobyła 99 mandatów w Zgromadzeniu Narodowym, liczącym 167 parlamentarzystów. Socjaliści uzyskali 46 mandatów.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent Nicolas Maduro, wywodzący się spośród socjalistów przyznał, że była to największa porażka dla zwolenników ruchu „chavizmu”, którego założycielem był Hugo Chavez. Zapowiedział, że przeanalizuje przyczyny porażki, jednocześnie zastrzegając, że niemałą rolę w tym wypadku odegrali „biznesmeni sabotujący gospodarkę”. – Wojna gospodarcza zwyciężyła dziś – mówił.
Jego szybka reakcja po ogłoszeniu wyników wstępnych rozładowała napięcia w niestabilnym kraju. Ostatnie wybory prezydenckie w 2013 roku, w których wygrał marginalną liczbą głosów Maduro, zostały zakwestionowane przez partie opozycyjne. Doszło do masowych demonstracji, w wyniku których zginęły 43 osoby.
Szef koalicji MUD, Jesus Torrealba tuż po ogłoszeniu wyników stwierdził: – Znajdujemy się w najgorszym kryzysie w naszej historii. Wenezuela potrzebuje zmian i zmiany nastąpią. Opozycja prawdopodobnie ostatecznie zdobędzie przynajmniej 113 miejsc w parlamencie, co daje dwie trzecie głosów potrzebnych do wprowadzenia zmian instytucjonalnych i wymiany obsady sądów, rad wyborczych itp. Socjaliści wciąż mają silną pozycję w lokalnych strukturach.
Porażka rządu była kolejnym ciosem agendy lewicowej w Ameryce Południowej. W zeszłym miesiącu centroprawica wygrała w wyborach prezydenckich w Argentynie. Wenezuela pod rządami socjalistów stała się krajem o najwyższym wskaźniku inflacji na świecie (85 proc.). Władze nie były w stanie zapewnić podstawowych produktów na rynku. Nacjonalizacja przedsiębiorstw, kontrole walutowe i sztywny kurs boliwara, a także wrogość wobec sektora prywatnego i spadek cen ropy naftowej na świecie, na której aż w 96 proc. opiera się gospodarka wenezuelska, spowodowały ostry kryzys ekonomiczny, wywołując wielkie niezadowolenie społeczeństwa.
Wielu Wenezuelczyków, którzy jeszcze do niedawna wspierali socjalistyczną rewolucję boliwariańską, winiło za obecny chaos gospodarczy nieudolnego prezydenta Maduro. – Mamy dość długich kolejek po wszystko, niedoborów żywności i płacy minimalnej, która na nic nie starcza – przekonywał były chiavista, Rodrigo Duran. Dotychczasowa opozycja zapowiada, że pierwsze decyzje, jakie podejmie będą dotyczyć amnestii kilkudziesięciu uwięzionych działaczy.
Wybory w Wenezueli monitorowali przedstawiciele regionalnej organizacji – Unii Narodów Południowoamerykańskich (UNASUR). Nie zgodzono się na udział obserwatorów z Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) i Unii Europejskiej.
Źródło: telegraph.co.uk., bbc.com., AS.
