Przedstawiciele wenezuelskiej opozycji nie zostali wpuszczeni do budynku parlamentu w Caracas, gdzie urzęduje Zgromadzenie Konstytucyjne powołane, aby rozwiązać zbierający krwawe żniwo kryzys państwa. Uniemożliwili im to żołnierze Boliwariańskiej Gwardii Narodowej oraz tzw. kolektywy, czyli ugrupowania wspierające prezydenta Maduro.
Zdaniem opozycyjnego posła Jorge’a Millana, żołnierze broniący władzy to zwykli przestępcy działający pod osłoną nocy. Dodał, że ani on, ani inni posłowie opozycji nie zaprzestaną swoich działań i nadal będą „bronić swoich mandatów”, jakie otrzymali od obywateli kraju w wyborach.
Wesprzyj nas już teraz!
Do 30 lipca, czyli dnia w którym po „kontrowersyjnym głosowaniu” odbyła się inauguracja Zgromadzenia Konstytucyjnego, jednoizbowy parlament Wenezueli stanowił jedyny organ władzy kontrolowany przez tamtejszą opozycję. Powołanie tego organu, mimo protestów milionów Wenezuelczyków de facto przekazało pełnię władzy w Wenezueli w ręce prezydenta Maduro i pozbawiło opozycję jakiegokolwiek wpływu na ustawodawstwo.
Sytuację w Wenezueli, politykę prowadzoną przez prezydenta Maduro i powołanie Zgromadzenia Konstytucyjnego stanowczo potępiła większość państw Ameryki Łacińskiej oraz USA i Unia Europejska. Waszyngton nałożył na Caracas sankcje ekonomiczne a ministrowie spraw zagranicznych Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju zawiesili na czas nieokreślony Wenezuelę w prawach członka międzynarodowej organizacji gospodarczej Mercosur.
W ciągu trwających od czterech miesięcy antyrządowych demonstracji w Wenezueli zginęło co najmniej 120 osób, a co najmniej dziesięć razy tyle zostało rannych.
Źródło: gazetaprawna.pl, interia.pl
TK