Prezydent Wenezueli i następca Hugona Chaveza Nicolas Maduro oskarżył biskupów swojego kraju o ignorowanie wielokrotnego wezwania papieża Franciszka do dialogu. Hierarchowie odmawiają udzielenia poparcia dla marksistowskiego przywódcy, który chce zmienić konstytucję.
Maduro powiedział w sobotę, że jego rząd poprosił wenezuelskich biskupów, by zaapelowali do mieszkańców kraju, aby poparli zwołanie Zgromadzenia Narodowego, które miałoby wprowadzić istotne zmiany w konstytucji, jak w roku 1999 zrobił Hugo Chavez.
Wesprzyj nas już teraz!
Według opozycji, byłby to „zamach stanu”, który przedłużyłby rządy skompromitowanego Maduro. Marksistowski przywódca proponuje likwidację parlamentu.
Prezydent powiedział, że poprosił przewodniczącego Zgromadzenia Konstytucyjnego Alíasa Jauę o napisanie listu do episkopatu, w którym zaprosił biskupów na spotkanie, by „wyjaśnić motywy i cele inicjatywy”. Biskupi już jedno takie zaproszenie odrzucili. – Konferencja biskupów nie odpowiada na telefony. Po południu znowu cisza. Nie odbierają telefonów. Ignorują rozkazy papieża Franciszka! – powiedział Maduro w sobotę.
Wenezuelscy biskupi, którzy wcześniej na polecenie Stolicy Apostolskiej zaangażowali się w proces „pojednania” między rządem a opozycją, obecnie ostrzegają przed autorytarnymi zapędami wenezuelskiego przywódcy.
W sobotę kardynał Pietro Parolin, były przedstawiciel papieski w Wenezueli, udzielił wywiadów magazynowi „Crux” i argentyńskiemu dziennikowi „La Nación”, w którym zasugerował, że nowe wybory są jedynym rozwiązaniem kryzysu w Wenezueli.
W 2016 roku opozycja zgromadziła prawie pół miliona podpisów potrzebnych do odwołania Maduro, ale zostały one zignorowane przez rząd.
Konferencja biskupów latynoamerykańskich (CELAM), która spotkała się w ubiegłym tygodniu w Salwadorze, potępiła kryzys w Wenezueli, mówiąc, że „ludzie przeżywają bardzo poważne trudności”. – Martwimy się i ubolewamy z powodu śmierci, przemocy, braku podstawowych towarów, podziałów, naruszania praw człowieka – mówił sekretarz generalny CELAM, bp Juan Espinoza Jimenez z Meksyku.
Hierarcha wezwał Kościół katolicki do niesienia pomocy humanitarnej i wezwał do kontynuowania inicjatyw charytatywnych na całym kontynencie, aby nieść potrzebną pomoc, „pomimo przeszkód, które mogą powstać”.
O jakich przeszkodach mowa? Wenezuelskie wojsko przetrzymuje żywność w lokalnych portach. Wojskowi nie chcą jej wydać bez łapówek, więc żywność gnije.
Przemawiając na konferencji prasowej w czwartek ojciec Leónidas Ortiz Lozada, pomocniczy sekretarz generalny CELAM przyznał, że w związku z brakiem żywności i leków na rynku, wymuszana jest imigracja.
Zacytował słowa wypowiedziane niegdyś przez kardynała Jorge Mario Bergoglio, dziś papieża Franciszka, który pełniąc swoją posługę w Buenos Aires zastanawiał się: Jak to jest możliwe, że klasa rządząca kraju, która doprowadziła do zubożenia mieszkańców, potem wychodzi do tych ludzi i oczekuje, że oni ich wybiorą?
– No cóż, po części tak właśnie stało się w Wenezueli – konstatował ks. Ortiz, który pochodzi z Kolumbii.
CELAM wystosowało także list poparcia i solidarności z Wenezuelczykami. Wcześniej, w maju, papież Franciszek poprosił biskupów, aby zrobili co w ich mocy, by ułatwić dialog między rządem a opozycją. Jednak od tego czasu kryzys w kraju pogorszył się, a protesty odbywały się niemal codziennie. Ponad 40 osób zostało zabitych i setki rannych.
Opozycja w Wenezueli jest coraz bardziej sfrustrowana nieudolną rolą Watykanu w kraju. Papież Franciszek wyznaczył długoletniego dyplomatę watykańskiego, arcybiskupa Claudio Marię Cellego, na głównego negocjatora między rządem a opozycją, ale rozmowy zakończyły się w grudniu, kiedy rząd nie spełnił wstępnych wymogów Watykanu niezbędnych do kontynuowania negocjacji.
Jeden z liderów opozycji, Henrique Capriles, który w roku 2013 przegrał w starciu prezydenckim z Maduro, ostrzega przed jeszcze większym pogorszeniem sytuacji w kraju, w którym brakuje żywności, galopuje inflacja, narasta przestępczość. To efekt rewolucji boliwariańskiej Hugona Cháveza i jego następcy.
Watykański Sekretarz Stanu, kardynał Pietro Parolin, który pełnił obowiązki papieskiego przedstawiciela w Wenezueli od roku 2009 do roku 2013, wysłał do Maduro list. Wymienił w nim cztery kwestie niezbędne do natychmiastowego rozwiązania w celu kontynuowania rozmów. Watykan domaga się rozwiązania kryzysu żywnościowego i medycznego, zgody na harmonogram wyborów, zagwarantowania konstytucyjnej władzy Zgromadzenia Narodowego i uwolnienia więźniów politycznych.
Żadne z tych żądań nie zostało spełnione i opozycja odmawia powrotu do stołu negocjacyjnego. Pomimo niepowodzeń negocjacyjnych, Watykan oficjalnie nie zrezygnował z roli mediatora, co uniemożliwiło innym międzynarodowym aktorom zaangażowanie w negocjacje.
Capriles podkreśla, że ostatnie miesiące bezczynności tylko pogarszają sytuację. – Z największym szacunkiem i sympatią wobec papieża Franciszka i arcybiskupa Celli, gdzie jest papież? – pytał. Dodał, że każdego dnia dzieci umierają, chorzy nie mają lekarstw i prawie jedna piąta populacji szuka jedzenia na śmietnikach.
Nie po raz pierwszy członkowie opozycji prosili Watykan o silniejsze stanowisko w rozmowach. W grudniu, wkrótce po tym, jak kard. Parolin napisał list, żony kilku więzionych wenezuelskich przywódców opozycyjnych apelowały na placu św. Piotra, prosząc papieża Franciszka, aby wycofał swoją delegację z rozmów.
Obecny nuncjusz, arcybiskup Aldo Giordano, twierdził jeszcze niedawno, że „dialog” jest jedynym krokiem naprzód. Zapewnił, że papież Franciszek obserwuje wydarzenia w kraju i jest gotowy do osobistego spotkania ze stronami.
Źródło: cruxnow.com
AS