Jak wynika z informacji ujawnionych przez „Gazetę Polską Codziennie”, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, delikatnie mówiąc, nie mogą narzekać na zbyt ciężką pracę. Za to mogą pochwalić się bardzo dobrymi zarobkami.
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego zarabia 19 tys. zł, a przewodniczy – obecnie prof. Andrzej Rzepliński – nawet 23 tys. zł. W dodatku stanowisko sędziego Trybunału nie zobowiązuje do rezygnacji np. z etatu na uczelni, co pozwala wielu sędziom na uzyskanie dodatkowego uposażenia. W sumie – jak wyliczyła „GPC” – w TK pracują 134 osoby, a średnia pensja to 7 tys. zł.
Wesprzyj nas już teraz!
Teoretycznie do obowiązku sędziów należy przygotowanie, podpisanie i ogłoszanie wyroków dotyczących zgodności z konstytucją określonych aktów prawnych. Jednak sędziowie – choć uchodzą za specjalistów i strażników konstytucyjnego porządku – nie lubią się zbytnio trudzić obowiązkami. Nierzadko więc przygotowanie wyroku zlecają zewnętrznym współpracownikom, pomagają im także asystenci – każdy sędzia ma dwóch takich pomocników.
Wiele wskazuje na to, że pensja blisko 20 tys. zł nie motywuje sędziów do zbyt cieżkiej pracy. I tak w 2015 roku „Gazeta Polska Codziennie” znalazła w spisie umów cywilnoprawnych zawieranych przez TK, aż 16 pozycji odnoszących się do zleceń na przygotowanie wyroku. Przykład? „Umowa o dzieło z 10.06.2015 z Anną Zołotar-Wiśniewską – współpraca w zakresie przygotowania projektów rozstrzygnięć w sprawach prowadzonych przez sędziego TK Marka Kotlinowskiego”, która opiewa na 24,5 tys. zł. Podobnych umów jest więcej. Przy części z nich nie ma jednak ujawnionych kwot.
Za korzystanie z pomocy zewnętrznych współpracowników skrytykował Trybunał szef sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, poseł PiS Stanisław Piotrowicz. – Trybunał Konstytucyjny powinien rozstrzygać sam i bez niczyjej pomocy – powiedział polityk rządzącej partii a w przeszłości były komunistyczny prokurator. Z kolei w opinii Trybunału, współpraca z zewnętrznymi specjalistami jest konieczna. Umowy cywilnoprawne dotyczą bowiem – twierdzą przedstawiciele TK – głównie „researchu”, czyli wyszukiwania informacji dotyczących konkretnych dziedzin prawa w orzecznictwie krajowym i zagranicznym. Ich zdaniem każdy wyrok należy przedyskutować z innymi prawnikami.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”/niezalezna.pl
ged