W sanktuarium Maryjnym Królowej Rodzin w Kościerzynie biskup pelpliński Ryszard Kasyna przewodniczył 11 lutego Mszy św. z okazji Światowego Dnia Chorego. Podkreślił, że choroba „wymaga mocnej i głębokiej wiary i dzięki niej cierpienie staje się twórcze”. Ordynariusz diecezji bydgoskiej, bp Jan Tyrawa w trakcie homilii podkreślił, że „człowiek, tak jak Chrystus, może usensownić swoje cierpienie”. Msze z okazji dnia chorego odbyły się we wszystkich polskich diecezjach.
W homilii bp Kasyna zauważył, że „są szczególne miejsca, gdzie Chrystus dotyka człowieka swoją miłością, są nimi Kościół i cierpiący człowiek”. Kaznodzieja przypomniał, że człowiek „lęka się cierpienia, bo Chrystus też się lękał a cierpienie nie jest zamysłem Boga, lecz skutkiem grzechu stworzenia, czyli człowieka”. Biskup przypomniał, że „grzech zakłóca harmonię i ład Boży na tym świecie”. Analizując różne formy ludzkiego cierpienia, hierarcha przypomniał, że „cierpienie samo w sobie nie ma sensu, ale krzyż ma sens”. Przyjęcie tej prawdy „wymaga mocnej i głębokiej wiary i dzięki niej cierpienie staje się twórcze” – mówił bp Kasyna. Wskazał przy tym, że „w świetle krzyża można przyjąć ciemność cierpienia a wtedy stanie się ona światłem”. Biskup diecezjalny podkreślił, że „Chrystus przychodzi do chorych z darem sakramentu namaszczenia”, dodał, że „poprzez moc tego sakramentu ludzkie cierpienie zostaje złączone ze zbawczą Męką Chrystusa”.
Wesprzyj nas już teraz!
Bp Kasyna stwierdził także, że „cierpienie boli, ale nieprzespane noce mogą stać się czynnym udziałem w dziele zbawczym Jezusa”. Nawiązując do ewangelicznych uzdrowień, który dokonał Chrystus, kaznodzieja mówił, że tenże Chrystus „nie pozostanie obojętny na dramat ludzkiego cierpienia, nie zostawi człowieka samym w bólu”. Zachęcał chorych do ufnej modlitwy w trudnych chwilach, a wtedy „Bóg będzie cierpiał razem z człowiekiem”.
Z kolei w homilii bp Tyrawa podkreślił, że w refleksji nad chorobą nasuwa się m. in. myśl, która dotyczy spojrzenia na krzyż Chrystusa jako znak cierpienia. „Skąd bierze się krzyż w życiu Chrystusa? – pytał. – Przecież nie z tego, że zgrzeszył. A zatem skąd? Krzyż w życiu Chrystusa staje się symbolem wierności Bogu i swojemu powołaniu. To znaczy temu, po co przyszedł na ten świat. Właśnie dlatego, że Chrystus jest wierny swojej misji, jest wierny Ojcu w dobrej i złej doli. Jest wierny w tych wszystkich przeciwnościach, które na tym świecie spiętrzyły się przeciwko Niemu. I symbolem tego wszystkiego staje się krzyż”.
Jak podkreślił duchowny, krzyż to bardzo trudny symbol. „Każdy z nas – a miało to również miejsce w życiu Jezusa – kiedy spotyka się po raz pierwszy z krzyżem, czuje lęk i niepokój, wyrażany w pytaniu: dlaczego akurat ja? Podobne pytania rodziły się w sercu Jezusa. On jednak ukazuje nam, że to wszystko można przezwyciężyć. Pokazuje, że krzyż można świadomie przyjąć i go nieść” – powiedział bp Tyrawa.
KAI
mat