Polacy mieszkający we Lwowie i turyści odwiedzający to miasto informują, że na początku października jeden z posagów lwów na Cmentarzu Obrońców Lwowa został odsłonięty po tym, jak zasłaniające go pudło z płyty pilśniowej uległo zniszczeniu, najprawdopodobniej w wyniku silnego wiatru. To już drugi taki przypadek. Inaczej niż poprzednio, tym razem nie widać żadnej reakcji ze strony władz miasta ani zarządców nekropolii.
Cmentarz Obrońców Lwowa powstał na przełomie lat 20. i 30. na terenie folwarku Pasieka przylegającym do Cmentarza Łyczakowskiego. Przeniesiono tam z rozlicznych cmentarzy polowych szczątki wielu polskich żołnierzy i ochotników walczących w dwóch obronach miasta w latach 1918–1919 i 1920. Wejście na cmentarz wiodło od strony ulicy Pohulanki (obecnie Stefana Banacha), przez łuk triumfalny, który był centralnym elementem Pomnika Chwały, łukowej gloriety złożonej z dwunastu kolumn, odsłoniętej w 1934 roku. Pod łukiem umieszczono kopię Szczerbca Bolesława Chrobrego, a od strony głównej bramy stanęły dwie kamienne figury lwów, siedzących na tylnych łapach i trzymających z przodu tarcze z herbem Lwowa oraz napisem: na lewym „Zawsze wierny”, na prawym: „Tobie Polsko”.
Po wysiedleniu Polaków z Kresów Wschodnich po II wojnie światowej cmentarz popadał w zapomnienie i był wielokrotnie dewastowany oraz grabiony, aż w 1971 roku jego ostatecznego zniszczenia dokonał oddział Armii Sowieckiej. Z kolei lwy przeniesiono w inne miejsce: lewego, który miał więcej szczęścia, do muzeum, prawego zaś postawiono przy drodze wjazdowej do miasta, gdzie był narażony na działanie spalin samochodowych i opadów atmosferycznych. Poza lwami ze starej nekropolii przetrwał jedynie łuk triumfalny, który bezskutecznie próbowano rozciągnąć czołgami.
Wesprzyj nas już teraz!
Po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku rozpoczęły się rozmowy w sprawie odbudowy cmentarza, zwieńczonej jego ponownym otwarciem 24 czerwca 2005 roku przez prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Wiktora Juszczenkę. Nowy cmentarz nie odzwierciedla jednak pełnej formy historycznej. Nie odtworzono bramy od strony ul. Banacha, gdzie obecnie znajduje się zajezdnia tramwajowa, nie odbudowano gloriety, ani nie przywrócono na miejsce lwów. Obecne wejście prowadzi małą furtką z boku, od strony głównej części Cmentarza Łyczakowskiego. Obok Cmentarza Obrońców Lwowa otwarto z kolei nowy ukraiński cmentarz wojskowy, na którym pochowano zarówno Strzelców Siczowych poległych w walkach o Lwów, jak też partyzantów UPA, lwowian zabitych na Euromajdanie i żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy poległych w czasie wojny w Donbasie.
Posągi lwów powróciły na Cmentarz Obrońców Lwowa dopiero 17 grudnia 2015 roku, wkrótce po pierwszej wizycie prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. Decyzja została podjęta prawdopodobnie na poziomie władz centralnych, choć nigdy nie wydano oficjalnego komunikatu w tej sprawie, a przeniesienie posągów odbyło się we wczesnych godzinach porannych bez uprzedniej zapowiedzi. Kilka tygodni później Rada Miasta Lwowa zdecydowała o zasłonięciu pomników, które oficjalnie miały zostać „poddane konserwacji”. Ten stan trwa już sześć lat.
Pudła z płyt pilśniowych, którymi zakryto lwy, były kilkakrotnie rozbierane przez polskich turystów, którzy odrywali dykty kawałek po kawałku. Na pudła przyczepiano także biało-czerwone-wstążki, kwiaty i fragmenty wierszy o obronie Lwowa. W reakcji na to zarząd Cmentarza Łyczakowskiego zdecydował o założeniu w okolicy monitoringu, o czym informuje tabliczka napisana łamaną polszczyzną. Od tamtego czasu co najmniej jeden obywatel Polski został ukarany grzywną za uszkodzenie płyt.
W 2019 roku wiatr zniszczył oba pudła, po czym lwy zakryto najpierw czarną folią, którą poprawiono taśmą klejącą, a dopiero potem pudłem. W tej chwili wygląda jednak na to, że wichura zerwała z prawego lwa zarówno pudło, jak i folię. Zdjęcia lwowiaków i turystów z Polski fotografujących się pod „uwolnionym” lwem już obiegły internet. Co ciekawe, odsłonięcie posągu pozwoliło przyjrzeć się zmianom, które wprowadzono na nim w czasach sowieckich: polski napis został starty z tarczy, natomiast na jej górnej części pojawił się… sierp i młot, który jest wyraźnie widoczny na wszystkich fotografiach.
Tym razem, w przeciwieństwie do poprzednich uszkodzeń pudeł, poza posprzątaniem połamanych dykt dyrekcja cmentarza nie podjęła na razie żadnych innych kroków. Czas pokaże, czy działania sił natury przełamią trwający od 2015 roku impas w sprawie obecności posągów lwów na Cmentarzu Obrońców Lwowa.
Źródła: Zbigniew Pakosz, Facebook; Polska Niepodległa – oddział Lancashire, Facebook
Marcin Więckowski