Na skutek blokady portów czarnomorskich przez flotę rosyjską, eksport zboża z Ukrainy dokonuje się głównie przez terytorium Polski. Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego i łańcuchów dostaw jest jednym z głównych tematów rozmów pomiędzy rządami obu krajów, informuje wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Zdaniem polityka polski rząd „nie będzie czekał” na decyzję Komisji Europejskiej i zawczasu przygotowuje infrastrukturę umożliwiającą eksport milionów ton ukraińskiego zboża. – Młyny unijne mielą bardzo wolno, więc my już działamy (…) ten tamat jest żywo dyskutowany, nasza granica jest przygotowywana na transport jeszcze większej ilości tego zboża. Wyzwaniem jest infrastruktura, przygotowanie portów, taboru kolejowego i tu jest rola dla Komisji Europejskiej, bo to nie jest wyłącznie nasza odpowiedzialność – podkreślił rozmówca Radia Plus. – Nie mówimy tu o kwestiach finansowych czy wsparcia dla ukraińskiej gospodarki, ale o milionach ton, które muszą dotrzeć do Afryki, aby tam ludzie nie umarli z głodu – dodał.
Pytany o skutki ewentualnego fiaska operacji transportowej do Afryki, wiceminister spraw gospodarczych ostrzegał, że w takim przypadku grozi nam kolejna fala migracji do Europy. – Myślę, że właśnie Rosja jest tym zainteresowana, aby zboże – ukraińskie i rosyjskie – mogło nie docierać do tych najbardziej potrzebujących, by rozpalić na nowo konflikty w innych częściach świata. Tym bardziej jest to nasza odpowiedzialność; rozmawiałem w tej sprawie ze stroną amerykańską żebyśmy jak najszybciej zdołali udrożnić te kanały (…) ważne jest aby nie dopuścić do kryzysu w Afryce Północnej, Środkowej bo to grozi ryzykiem kolejnej fali migracji – podkreślił Przydacz.
Źródło: YouTube / Sedno Sprawy Radia PLUS
PR