Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski zauważa, że żaden akt prawny z zakresu praw człowieka nie przewiduje czegoś takiego, jak „prawa reprodukcyjne”. Nie są one „pojęciem prawnym, nie są prawami człowieka, a więc nie są objęte jakimiś szczególnymi gwarancjami” – pisze Królikowski.
Królikowski w tekście „Wilki ostrzegają przed owcami” przypomina, że w Polsce obowiązuje „zakaz przerywania ciąży, a przewidziane wyjątki wskazują okoliczności uchylające karalność jej dokonania”. W tej sytuacji trudno mówić o „prawie do aborcji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zatem zdaniem urzędnika nieuprawnione w świetle Konstytucji jest odwoływanie się do godności kobiety dla uzasadnienia aborcji. Takie próby są, według autora, wynikiem interpretacji „w duchu etyki sentymentalizmu, zgodnie z którą cierpienia można uniknąć za wszelką cenę – nawet jeśli tą ceną jest śmierć dziecka poczętego”.
Królikowski podkreśla, że nie można wymagać od lekarza, który odmawiając wykonania aborcji korzysta z klauzuli sumienia, aby wskazał innego lekarza, który to zrobi za niego. Oznaczałoby to degradację zawodu lekarza i sprowadzenie go do funkcji realizatora „medycyny na życzenie”.
W opinii ministra sprawa prof. Chazana wskazuje, że „mamy do czynienia z frontalnym atakiem na podstawy ustroju państwa polskiego”. Celem akcji – jak dowodzi – ma być utrata podmiotowości człowieka w życiu publicznym i zaprzeczenie jego „tożsamości i współdziałania w tym, co w osądzie jego sumienia jest złem moralnym”.
Źródło: gość.pl
luk