– Zdecydowanie nie powinniśmy panikować, bo cukier wróci do normalnej ceny – powiedział we wtorek wicepremier Henryk Kowalczyk. Ocenił, że cena cukru nie spadnie do 2 zł, ale może osiągnąć 4-5 zł po nowym sezonie skupowym.
– Zdecydowanie nie panikujcie cukier wróci do normalnej ceny. Oczywiście nie wróci do 2 zł, bo ceny są już zupełnie inne. 4-5 zł jest to cena, która może się ukształtować po nowym sezonie skupowym. Wiadomo, że nawozy zdrożały, buraki, energetyka, ale na pewno, żadne 9-10 zł – powiedział wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk w Gościu Wydarzeń na antenie Polsat News.
Minister rolnictwa – pytany o wysokie ceny cukru – stwierdził, że „najwięcej zamieszania zrobiły” w tej kwestii sieci handlowe, „bo nie dostarczyły cukru na czas do sklepów i pojawiły się puste półki”. – Media społecznościowe wprowadziły panikę (…) i stąd trudności logistyczne, ale cukru naprawdę mamy bardzo dużo. Nie zabraknie tego cukru, jeżeli ktoś teraz kupuje cukier po wysokiej cenie, to musi sobie zdawać sprawę, że jak się sytuacja ustabilizuje to cukier stanieje – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Kowalczyk odniósł się również do informacji, że w sprzedaży internetowej można kupić cukier za 9-10 zł. – Jak ktoś chce płacić niech płaci nawet 15 zł. Ja nigdy nie zapłaciłbym 10 zł. (…) Kupują po 10-20 kg, no przepraszam, komu potrzebne jest 10, czy 20 kg cukru w ciągu paru dni. To jest przesada, uleganie panice – ocenił minister.
Zapewnił, że Krajowa Grupa Spożywcza dostarcza cukier zgodnie z harmonogramem. – Teraz nawet sprzedaje więcej niż harmonogram przewiduje(…) Zapasy mamy bardzo duże, a sezon następny za chwile, więc tutaj absolutnie nieuzasadnione jest kupowanie cukru po takiej cenie – odradzał minister Kowalczyk.
Henryk Kowalczyk, pytany także o ceny chleba ocenił, że mogą one jeszcze nieznacznie wzrosnąć. Zwrócił jednak uwagę, że będzie to zależeć od sytuacji na rynku zbóż. – Chleb taki półkilogramowy kosztuje 4 zł z okładem. Myślę, że tutaj niedużo wzrośnie. Chyba żeby nastąpiła jakaś tragedia na rynku zbóż. Jak kraje afrykańskie w drugim półroczu, czy pod koniec roku nie otrzymają zboża z Ukrainy i w tym momencie rynek światowy zareaguje w sposób gwałtowny. Tam będzie ogromne „ssanie” na zboże, te ceny mogą wzrosnąć w sposób nierównomierny (…) Chciałbym, żeby tak nie było, bo to już będzie groźba głodu w Afryce czy krajach arabskich – przyznał minister. (PAP)