Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence zapewnił, że amerykańscy katolicy mają w osobie prezydenta Donalda Trumpa wsparcie. Chodzi między innymi o wolność religijną i obronę prawa do życia dzieci nienarodzonych.
Mike Pence brał udział w Narodowym Katolickim Śniadaniu Modlitewnym (ang. National Catholic Prayer Breakfast) w Waszyngtonie. Zapewnił zgromadzonych tam członków Kościoła, że mają w prezydencie Trumpie sojusznika. Przypomniał, że polityk ten angażuje się między innymi na rzecz wolności religijnej i prawa do życia dzieci nienarodzonych.
Wesprzyj nas już teraz!
Sam wiceprezydent, urodzony w rodzinie katolickiej, dziś wyznający protestantyzm, wyraził duży szacunek dla Kościoła. – Cenię sobie moje katolickie wychowanie. To poczucie, jakbym wracał do domu. Hymny i liturgia Kościoła katolickiego to hymny mojej młodości – stwierdził.
Pence przypomniał, że prezydent Trump podjął już działania na rzecz zwiększenia zakresu wolności religijnej w USA. Umożliwił na przykład Małym Siostrom Ubogich zrezygnowanie z konieczności opłacania zatrudnianym przez nie pracownikom antykoncepcji, w tym tak zwanej antykoncepcji „awaryjnej”, która może mieć działanie wczesnoporonne. Zakonnice, tak samo jak inni pracodawcy, zostali zmuszeni do finansowania podobnych środków przez administrację Baracka Obamy.
Wiceprezydent chwalił też na spotkaniu projekt Rachel, w ramach którego pomocą otacza się kobiety cierpiące po zabiciu swojego nienarodzonego dziecka. Zapewnił też, że zarówno Trump jak i on sam będą troszczyć się na całym świecie o ludzi prześladowanych za swoją religię.
Na koniec swojego przemówienia Pence rozpłakał się. Wzruszyło go przytoczone przezeń wspomnienie spotykania osób deklarujących, że modlą się za Trumpa i za niego samego.
Źródło: kath.net
Pach