Jan Willem Erisman, przewodniczący holenderskiej Naukowej Rady ds. Klimatu potwierdził, że rewolucja w transporcie oznacza gwałtowne zmniejszenie liczby użytkowników aut. W związku z niedoborem surowców wykorzystywanych w akumulatorach, „potrzeba będzie wprowadzić i inne rewolucje”.
Naukowa Rada ds. Klimatu, która została powołana w 2023 r., ma za zadanie dostarczać rządowi specjalistycznych wskazówek dotyczących polityki klimatycznej. Choć Holandia zmniejszyła swoje emisje o 30 proc., zdaniem profesora ds. zrównoważonego rozwoju, to wciąż za mało.
W wywiadzie dla lokalnych mediów naukowiec przyznał, że świat potrzebuje „zmian systemowych” w obszarach wytwarzania energii i surowców oraz rolnictwa. Jak przyznał, zmiany te będą kosztowne, ale przyniosą również korzyści społeczeństwu oraz zanikającej różnorodności biologicznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Zmiany systemowe miałyby – według naukowca – objąć każdego obywatela. Jako przykład, Erismann wskazał stopniowe ograniczenie liczby samochodów. Między innymi będzie musiała zmniejszyć się liczba osób korzystających z samochodów.
Erismann przyznał, że dzisiejsza rewolucja spod znaku elektromobilności czeka tąpnięcie związane z niedoborem surowców stosowanych w akumulatorach. „Potrzeba będzie więc wprowadzić i inne rewolucje” – zaznaczył.
W jego opinii, wielu obywateli będzie musiała zainteresować się innym, bardziej ekologicznym lub neutralnym dla klimatu środkiem transportu, np. transportem zbiorowym.
Źródło: interia.pl
PR