„Po tym, jak pani Nowacka popisała się idiotycznym pomysłem likwidacji prac domowych, który nie spodobał się ani uczniom, ani rodzicom, ani nauczycielom, nic nie rozwiązał, nikomu nie ulżył, a narobił zamieszania, wiadomo było, że Donald Tusk z sobie znanych powodów powierzył kluczowy dla przyszłości kraju resort osobie skrajnie niekompetentnej, u której wiedzę i zdrowy rozsądek zastępuje ideologiczne zacietrzewienie”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta komentuje „odchudzenie” listy lektur szkolnych przez osobę identyfikującą się jako „ministra” edukacji. Chodzi m. in. o usunięcie z niej dzieł Jarosława Marka Rymkiewicza i Jacka Dukaja. Pierwszy jak zauważa Ziemkiewicz to „jeden z najwybitniejszych poetów i eseistów”, a drugi to „jeden z najwybitniejszych pisarzy polskiej fantastyki, uznawany powszechnie za następcę Lema”.
Jak z kolei mówiła o Rymkiewiczu i Dukaju „ministra” Nowacka? „Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan Dukaj się nie pojawiają”.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie Ziemkiewicza takie słowa Nowackiej świadczą o jej skrajnej ignorancji.
„Inna sprawa, że wykształcenie ministry to osobna komedia, i trudno się dziwić, że nie wie, iż za swe indoktrynacyjne poezje Jarosław Marek Rymkiewicz nagrodzony był także Michnikową Nike. A Jacek Dukaj? Czym, na litość Boską, podpadł ciemnej lewaczce pisarz tak odległy od bieżącej polityki i jakkolwiek pojmowanej partyjności? Zapewne tym, że jego książki są przeważnie długie. Długie i pełne trudnych słów, które ludzi tak światłych, jak pani Nowacka, napełniają niepokojem, czy aby autor się nie wywyższa”, podsumowuje publicysta.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG