Według ostatniego sondażu opinii publicznej, zmienia się poziom samoidentyfikacji Amerykanów. Blisko 50 procent mieszkańców Stanów deklaruje się jako „pro-life”. Poparcie dla dostępu do aborcji spadło do rekordowo niskiego w tym kraju poziomu 41 procent.
Według ostatniego sondażu przeprowadzonego przez Instytut Gallupa, ilość osób deklarujących poparcie dla ruchu pro-life wzrosła o 5 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Wzrost poparcia dla postulatów prawnej ochrony życia zaznaczył się wśród republikanów (o 4proc.), demokratów (o 7 proc.) i wśród osób deklarujących polityczną niezależność. Liczba osób postrzegających aborcję jako czyn naganny moralnie, co ciekawe, nie zmieniła się od ostatniego roku – taki pogląd deklaruje 51 procent Amerykanów. Liczba osób deklarujących poparcie dla postulatu penalizacji „zabiegów” aborcyjnych w każdych okolicznościach wydaje się nie zmieniać od roku 1975. Poparcie dla całkowitej delegalizacji deklaruje 20 procent Amerykanów.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreślają komentatorzy, liczba osób deklarujących poparcie dla postulatów ochrony życia poczętego rośnie, choć same oceny moralne i przekonania deklarowane przez ankietowanych wydają się nie zmieniać. Rośnie natomiast świadomość postulatów i argumentów prezentowanych przez ruch obywatelskiego sprzeciwu wobec aborcjonistów. Jak zauważa Nancy Flanders, „są powody do świętowania. Skoro 51 procent Amerykanów uważa aborcję za niemoralną, jest tylko kwestią czasu, kiedy zdadzą sobie sprawę z tego, że aborcja powinna być nielegalna”. Przemawia za tym rosnący dostęp do technologii oferujących informacje o życiu płodowym jak i działalność kolejnego, młodego pokolenia obrońców życia.
Źródło: liveactionnews.org
mat