Brytyjczycy zamierzają przyjąć prawo, które przewiduje 10 lat pozbawienia wolności dla rodziców oskarżonych o „przemoc wobec dzieci, która może zaszkodzić ich rozwojowi fizycznemu, intelektualnemu, emocjonalnemu, społecznemu lub behawioralnemu”. W praktyce oznaczać to będzie możliwość skazania opiekunów dzieci np. za to, że są otyłe, pali się w ich towarzystwie lub żartuje z tego co mówią.
O projekcie skandalicznej ustawy poinformował opinię publiczną prof. Frank Furedi na łamach gazety „The Independent of London”. Socjolog wykładający na uniwersytecie w Kent napisał, że pewne środowiska koniecznie chcą rozszerzyć definicję przemocy i zaniedbywania dzieci na sferę emocji.
Wesprzyj nas już teraz!
Przypomina, iż zgodnie z ustawą z 1933 r. mianem zaniedbywania dzieci przez rodziców określa się brak spełniania podstawowych potrzeb dot. odpowiedniej odzieży, żywności, zakwaterowania i opieki medycznej.
Projektodawca nowej ustawy poseł Robert Buckland proponuje, by pozbawiać praw rodzicielskich opiekunów i rodziców, którzy np. palą papierosy lub piją alkohol w obecności dzieci, muzułmanów i żydów poddających swoje pociechy rytuałowi obrzezania, rodziców, których dzieci są po prostu otyłe, a nawet tych opiekunów, którzy żartują sobie z zachowania swoich podopiecznych lub wychowują ich w duchu religijnym.
To ta tzw. prawo Kopciuszka ma – zgodnie z wizją projektodawcy ustawy – rozprawić się z tzw. niegodziwymi macochami.
Kwestia rozszerzenia definicji zaniedbania o tzw. przemoc emocjonalną budzi powszechne kontrowersje. – Koncepcja emocjonalnego okrucieństwa i nadużyć przebija wszystkie inne formy złego zachowania rodzicielskiego, ponieważ dotyka tak delikatnej kwestii jak wzajemne interakcje między członkami rodziny – stwierdził profesor Furedi. Dodał, że nowe prawo to zamach na rodzinę i niewiarygodne przekroczenie kompetencji władzy.
Profesor wyjaśnił, że przeciwko rodzicom będzie można prowadzić postępowanie karne nawet wtedy, gdy nauczyciele dziecka stwierdzą, iż zachowuje się ono w sposób odbiegający od reszty grupy. To jest krzywdzące i dla dziecka, i dla rodziców.
Pewne elementy proponowanego prawa mają być zawarte w wygłoszonej 4 czerwca br. mowie tronowej królowej Elżbiety dot. priorytetów w zakresie ustawodawstwa w najbliższym czasie.
Oburzony projektem ustawy Philip Johnston z „The Daily Telegraph” zapytuje: „W jaki sposób można mierzyć miłość rodzicielską lub emocjonalne zaangażowanie opiekunów i kto o tym decyduje? Czy jest to obszar, w który państwo w ogóle powinno się angażować?”
Za przyjęciem prawa lobbuje organizacja Action for Children. Jej prezes Tony Hawkhead mówi: – To jest monumentalny krok naprzód dla tysięcy dzieci, które cierpią z powodu emocjonalnego wykorzystywania i niezliczonych innych przyczyn.
To drugi już w ostatnim czasie radykalny projekt ustawy w Wielkiej Brytanii uderzający w prawa rodzicielskie. Niedawno parlament szkocki przyjął prawo, zgodnie z którym każdy noworodek ma swojego kuratora.
Christian Institute, który monitoruje skandaliczne akty prawne zapewnił, że prawnicy Instytutu wysłali już odpowiedni list do przedstawicieli władz, zarzucając im przekroczenie uprawnień.
Dyrektor Christian Institute, Colin Hart określił szkocką ustawę mianem groteskowej i dodał, że jest ona wyrazem niespotykanego ataku na prawa i obowiązki zwykłych matek i ojców, którzy starają się jak najlepiej wychować swoje dzieci.
Szkocką ustawę krytykuje Kościół i wielu prawników.
Źródło: wnd.com, AS.