Co najmniej osiemnastu pracowników kliniki zajmującej się „zmianą płci” w Wielkiej Brytanii odeszło z pracy z powodu złego diagnozowania dzieci i skierowywania ich na terapię hormonalną. Pięcioro z nich rozmawiało o swoich obawach z dziennikiem „Times”.
„To co trzymało mnie w tej pracy przez ostatnie dwa lata to poczucie, że jest tam ogromna liczba dzieci w niebezpieczeństwie. Byłem tam, aby bronić je przed krzywdą” – mówi jeden z byłych pracowników, który wraz z grupą innych starał się zapobiegać pseudo-terapii młodych pacjentów. Dzieciom podaje się m.in. leki hormonalne poza ich zarejestrowanymi wskazaniami. Skutki terapii hormonalnej są nieodwracalne.
Wesprzyj nas już teraz!
W związku z niedostatkiem dowodów, pozarejestracyjne stosowanie leków w leczeniu dysforii płciowej (gender dysphoria) ogólnie oznacza nieuregulowane eksperymenty na dzieciach – stwierdził prof. Carl Heneghan, dyrektor Centrum Medycyny na Uniwersytecie Oksfordzkim (Evidence-based medicine). Z kolei były szef personelu zwraca uwagę, że niektóre dzieci „zmieniają płeć” ze względu na różne nadużycia w rodzinie, bolesną stratę bliskiej osoby czy nawet występowanie spektrum zaburzeń autystycznych.
Skierowania do jedynej tego typu instytucji w Wielkiej Brytanii rosną dramatycznie na przestrzeni ostatnich lat. Jeżeli w roku 2010 było ich 94, to w roku ubiegłym liczba ta wzrosła do 2519. Najmłodszy pacjent, jaki został skierowany do kliniki miał zaledwie 3 lata. Koszty tych zabiegów pokrywane są przez państwo.
VaticanNews.va/KAI
RoM