Brytyjskie władze w oryginalny sposób wspierają młodych na rynku pracy. Oferują pieniądze na ochronę niektórych miejsc pracy w branży… seks-rozrywki. Wprawdzie wsparcie nie dotrze bezpośrednio do tancerek na słupach czy aktorek porno. Jednak sprzedawcy seks-gadżetów czy wykonujący prace pomocnicze w klubach ze striptizem już jak najbardziej mogą liczyć na wsparcie.
Brytyjskie władze przeznaczyły 2275 funtów na ochronę miejsc pracy w przemyśle seksualnym. Beneficjentami mają być osoby w wieku 18 do 24 lat. Nie wiadomo jaka część z tych środków została już rozdana. Wprawdzie wsparcia nie otrzymają takie „zawody” jak tancerki na słupach czy stołach, striptizerki czy aktorzy porno. Jednak sprzedawcy materiałów pornograficznych czy seks-gadżetów mogą już otrzymać państwowe pieniądze.
Wesprzyj nas już teraz!
Zgodnie z rządowymi wytycznymi „prace, które są akceptowane to: zajęcia związane ze sprzedażą, produkcją, dystrybucją i pokazami produktów związanych z seksem”. Na wsparcie mogą liczyć także osoby wykonujące zajęcia „pomocnicze” w różnych podejrzanych przybytkach – a więc np. sprzątaczki czy barmanki w klubach ze striptizem. Dotyczy to także osób odgrywających „drugoplanowe” role w pornobiznesie, takich jak fotografowie, operatorzy kamer etc.
Jak zauważa Hilary White na łamach lifesitenews.com przyczyną rządowego wsparcia tego typu zawodów jest rosnąca społeczna akceptacja pornografii czy prostytucji. Podobne problemy występują też w innych krajach. W 2004 r. kanadyjski rząd wydawał pozwolenia na pracę dla striptizerek z zagranicy.
Do jeszcze większych paradoksów dochodzi w krajach, w których prostytucja jest legalna. W 2005 r. obywatelce Niemiec grożono utratą zasiłku dla bezrobotnych, jeśli nie przyjmie oferty pracy w domu publicznym. Z kolei w 2006 r. podczas Mistrzostw Świata w piłce nożnej niemieckie władze same zatrudniały prostytutki, które miały zabawiać przyjezdnych kibiców.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend