W tym roku na narodowe święto Francji 14 lipca, czyli rocznicę uwolnienia z Bastylii kilku rzezimieszków i prostytutek, zmobilizowano dla zapewnienia spokoju 125 tys. policjantów i żandarmów. 12 tys. tylko w samym Paryżu. „Wszystkie siły bezpieczeństwa zostały zmobilizowane, aby zapewnić sprawny przebieg obchodów” – napisał szef MSW.
W Paryżu, w czwartek rano odbywała się tradycyjna defilada wojska na Polach Elizejskich w obecności Emmanuela Macrona. Miała pokazać „zdolności obronne Francji”, ale ze względu na wojnę na Ukrainie, nazwano ją „spojrzeniem na Wschód”. W tym roku do udziału zaproszono bowiem reprezentacje armii wschodniej flanki NATO, w tym Polaków. Były to czteroosobowe poczty sztandarowe, na czele z Bułgarami w strojach historycznych i mały oddział międzynarodowy. W sumie przedefilowało 6300 żołnierzy i ich pojazdy oraz samoloty (Mirage, Raphale, Drony, „szpiegowski” Airbus, śmigłowce, grupa akrobacyjna „Patrol Francji”). W sumie 64 samoloty, drony, 25 śmigłowców, 200 koni i 181 pojazdów silnikowych.
Uwagę przyciągała tradycyjnie Legia Cudzoziemska. Grupę prowadził uzbrojony w topór i fartuch sapera sierżant Karlo, pochodzący z Gruzji podoficer, który brał udział w swojej czwartej już paradzie na 14 lipca. Od 2012 roku w Legii Cudzoziemskiej, niedawno wrócił z pięciomiesięcznej misji dotyczącej operacji Barkhane na Sahelu. Można dodać, że dzień wcześniej samolotem „Patrolu Francji” przewieziono w roli pasażera samego Macrona.
Wesprzyj nas już teraz!
Do tradycji przemówienia do narodu powrócił prezydent. Drugi raz od wyboru w 2017 roku Emmanuel Macron powraca do udzielania wywiadu w dniu 14 lipca, tradycji, z której początkowo zrezygnował. Dzień wcześniej prezydent Macron spotkał się z wojskowymi podczas tradycyjnego przyjęcia w Pałacu Elizejskim z udziałem żołnierzy, którzy biorą udział w defiladzie. Padły tu ciekawe zapowiedzi; m.in. wprowadzenia powszechnej „służby państwowej”, wycofania się z Mali, czy nowej ustawy o dozbrajaniu armii do 2030 roku w aspekcie „kontekstu strategicznego wyznaczonego powrotem wojny do bram Europy”. Mają też nastąpić zmiany w obecności wojskowej Francji w Afryce. Ma to być „bardziej niewidoczna obecność”, która wspiera afrykańskie państwa. W Afryce Macron ostrzegał przed chińskim „drapieżcą” i dostrzegł współzawodnictwo militarne z Rosją. Paryż utrzymuje w Afryce silną obecność wojskową. Oprócz zaangażowania w operację Barhane przeciw dżihadystom na Sahelu (2500 żołnierzy), ma bazy rozmieszczone w Senegalu, Gabonie i Dżibuti. Współpracuje z Nigrem i kilkoma innymi krajami.
Wojna na Ukrainie ujawniła spore braki armii francuskiej, od lat niedoinwestowanej i zaprogramowanej na misje zagraniczne, głównie w Afryce. Nagle okazało się, że armii francuskiej w przypadku konfliktu zabraknie np. amunicji. Budżet Sił Zbrojnych ma wzrastać, w 2023 r. o 3 mld euro, by osiągnąć pułap 44 mld euro. Teraz przewidywane są podwyżki wydatków o 3 miliardy także w latach 2024 i 2025 do wysokości 50 miliardów.
14 lipca to także okazja do dekoracji państwowych. W ty mroku różne stopnie Legii Honorowej otrzymali m.in. Serge Klarsfeld, współzałożyciel Stowarzyszenia Synów i Córek Deportowanych z Francji Żydów, Line Renaud (współzałożycielka Sidaction, stowarzyszenia walczącego z AIDS), jest były premier Jean-Pierre Raffarin i przedostatni – Jean Casyex, dziennikarka Claire Chazal, byli ministrowie Roselyne Bachelot, Jean-Pierre Chevènement, Jean-Michel Blanquer, Françoise Parly i Jean-Yves Le Drian/ Są i sportowcy, jak piłkarz Luis Fernandez, czy kierowca motocyklowy Fabio Quartararo i mistrz rajdowy Sébastien Ogier.
Bogdan Dobosz