Święta Wielkanocy w Jerozolimie przebiegały w tym roku w wyraźnie innej atmosferze niż w ubiegłych latach, podaje niemiecka Katolicka Agencja Informacyjna (KNA). Pielgrzymi spoza Izraela byli niemal zupełnie nieobecni, a wiernym towarzyszył niepokój związany z wojną z Hamasem.
Atmosfera gwałtownej wrogości pomiędzy Żydami a Arabami dotyka w szczególny sposób, bo jako mniejszość znajdują się niejako pomiędzy dwoma zwalczającymi się obozami, przekonuje KNA.
Kard. Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, w swoich kazaniach wskazywał, że obecna sytuacja w Ziemi Świętej tak naprawdę nie różni się aż tak bardzo od tej przed 2000 lat.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei opat benedyktynów Nikodemus Schnabel, który regularnie pada ofiarą antychrześcijańskich żydowskich ataków, wskazywał na drogę cierpienia Chrystusa, mówiąc, że w Jerozolimie człowiek łatwiej rozumie, iż ból przynależy do ludzkiego życia, a naśladowanie Chrystusa oznacza branie na swoje barki krzyża.
Chrześcijanie w Jerozolimie myśleli o swoich braciach z Gazy; żyje tam około 700 wyznawców Chrystusa. Nie jest im łatwo. 30 z nich zostało już zabitych w izraelskich bombardowaniach; 2 chrześcijańskie kobiety rozstrzelali snajperzy.
Podczas świąt nie doszło na szczęście do żadnych ataków w Jeruzalem. Chrześcijanie mogli upamiętnić Mękę Zbawiciela i świętować Jego zmartwychwstanie w spokoju, nawet jeżeli z dużymi utrudnieniami – służby wprowadzały różnego rodzaju blokady etc., motywując to zagrożeniem terrorystycznym.
Źródło: Katholisch.de
Pach