„Zdające egzamin” nasze państwo sięga mimo wszystko po pomoc firm prywatnych, i to przy wykonywaniu swojej funkcji, jak na to nie spojrzeć, represyjnej. W środę Główny Inspektorat Transportu Drogowego podpisał z konsorcjum trzech firm ośmioletnią umowę na kompleksową obsługę druku masowego i korespondencji. Jak powiedział rzecznik tej instytucji Alvin Gajadhur, oznacza to, że popełniający wykroczenia na drogach będą szybciej karani.
W przypadku fotoradarów, informacja o przekroczeniu dozwolonej prędkości jest automatycznie przesyłana do Głównego Inspektoratu, który z kolei przekaże dane do konsorcjum, z którym ta umowa została zawarta. Firmy zaś będą na zlecenie inspekcji drogowej drukować wezwanie dla właściciela pojazdu, by wskazał osobę, która kierowała nim w momencie przekroczenia prędkości. Ponadto firmy będą drukować blankiety mandatów. Korespondencja zwrotna będzie przesyłana na podany numer skrytki pocztowej. Konsorcjum ma być gotowe do świadczenia pełnego zakresu usług w najbliższych dniach.
Wesprzyj nas już teraz!
Do końca roku na polskich drogach ma działać aż 300 nowoczesnych fotoradarów. Ich zakup jest, co skądinąd nie dziwi, dofinansowany z dotacji unijnych. Są to urządzenia znacznie nowocześniejsze od dotychczasowych, przykładowo nie trzeba zdejmować ich z masztów, aby zgrać zrobione przez nie zdjęcia. Dzięki łączności bezprzewodowej fotografie automatycznie trafiają do Centralnego Systemu Przetwarzania w GITD.
Aparaty fotograficzne w nowych fotoradarach mogą robić nawet dwa zdjęcia na sekundę, umożliwiają także rejestrację prędkości pojazdów nadjeżdżających i odjeżdżających z prędkością od 20 km/h do 250 km/h, o każdej porze dnia i nocy. Wbudowany twardy dysk pozwala na zapis ponad 50 tys. zdjęć, zaś samo urządzenie może pracować w temperaturach od -30 do +60 stopni Celsjusza.
W 2007 roku Donald Tusk mówił: „Każde dziecko wie, że wypadków jest więcej, bo jest więcej samochodów, a dobrych dróg nie przybywa. Nieudacznicy z rządu PiS tej prawdy nie pojęli. Zauważyłem też fenomen. Drogi są coraz gorsze, ale na ulicach pojawiły się fotoradary. Polacy mają być kontrolowani w każdym miejscu. Utrudnić ludziom życie do maksimum, a na końcu ich skontrolować wszystkich bez wyjątku”. Wychodzi na to, że przynajmniej w kwestii wszechobecnej kontroli Polaków, Donald Tusk, w świetle jego własnych słów, twardo realizuje program swojego największego oponenta.
Źródło: wolnemedia.net
Piotr Toboła