W ostatnim czasie Wielki Post staje się okazją do popełniania coraz bardziej ohydnych i jawnych bluźnierstw – przez księży i biskupów. Choć to niemal niewyobrażalne, zarówno w ubiegłym jak i w tym roku w tym właśnie okresie duchowni Kościoła katolickiego postanowili wulgarnie zakpić z samego Zbawiciela. Nic chyba nie obrazuje lepiej upadku, w jakim znajduje się dziś katolicyzm w niektórych regionach Europy; a może raczej skali infiltracji przez bynajmniej niekatolickie grupy.
O sprawach, które trzeba tu przedstawić, trudno mówić ze spokojem. Trudno też wyzbyć się przekonania, że mamy do czynienia z cynicznym i pełnym aroganckiej buty działaniem nienawidzących Boga i Kościoła środowisk, które czują się tak bezkarne, że mogą w pełni jawnie obrażać największe świętości, szydząc z samego Jezusa Chrystusa. Czytelnik sam to zresztą oceni…
Żaba i transseksualista
Wesprzyj nas już teraz!
W Wielkim Poście 2023 roku do skandalu doszło w Innsbrucku w Austrii. W 2017 roku biskupem tego miejsca papież Franciszek uczynił Hermanna Glettlera. Glettler urodził się w 1965 w austriackiej Styrii; studiował zarówno we własnym kraju jak i w Niemczech, we Francji związał się ze wspólnotą Emmanuel. Uchodzi za znawcę sztuki. Niestety, z tego rzekomego znawstwa postanowił zrobić praktyczny użytek.
Już w 2019 roku zaprezentował w jednym z kościołów Innsbrucka niesławny krucyfiks, na którym wisiała żaba trzymająca w jednym ręku piwo, a w drugim jajko. 11 lat wcześniej krucyfiks był prezentowany w muzeum w Bolzano we Włoszech, co wywołało duże oburzenie, bo w okolicy na wakacjach przebywał wtedy Benedykt XVI. W innym z kościołów w tym samym czasie biskup umieścił z kolei krucyfiks przekształcony w zegar. Ciało Pana Jezusa Chrystusa, odwrócone do góry nogami, wskazywało godzinę, a Jego ramiona – sekundy.
W 2022 roku hierarcha postanowił pójść dalej. W kościele uniwersyteckim Innsbrucka, nad ołtarzem głównym, zaprezentował fotografię pod tytułem „Zmęczony”. Przedstawiała transseksualnego aktywistę z Gruzji w negliżu. Widoczny był tors mężczyzny. Krytyka, która spadła na biskupa, nie zrobiła na nim chyba żadnego wrażenia, bo kolejną granicę biskup przekroczył w ubiegłym roku.
Szyderstwo z Serca Jezusowego
W kościele szpitalnym Innsbrucka nad ołtarzem nakazał umieścić fotografię artysty Petera Garmuscha. Przedstawiała wielkie świńskie serce wepchnięte w prezerwatywę. Co miała wyrażać? Według deklaracji artysty: wielkość Bożego miłosierdzia, które przekracza ludzkie ograniczenia. W oczywisty sposób świńskie serce stawało się figurą Serca Jezusowego. Sam biskup Glettler, skonfrontowany z krytyką, stwierdził, że… tak rzeczywiście można to interpretować. Serce Zbawiciela jako serce wieprza wepchnięte w prezerwatywę – nad ołtarzem katolickiego kościoła… Trudno było odczytać to inaczej niż straszne bluźnierstwo i szyderstwo z Chrystusa. Wierni z diecezji Innsbrucka, do których dołączyli później wierni z różnych zakątków na całym świecie, nie kryli oburzenia i apelowali do biskupa o usunięcie obrzydliwej „instalacji artystycznej”. Tak się ostatecznie stało, ale minęły długie tygodnie i biskup nie ukrywał, że robi to bardzo niechętnie…
Profanacja Ciała Ukrzyżowanego
Rozgłosu biskupowi Glettlerowi w tym roku pozazdrościł najwidoczniej pewien Włoch, urodzony w 1960 roku Elio Castellucci. To absolwent seminarium w Bolonii i uniwersytetów w Rzymie, specjalista od nauczania II Soboru Watykańskiego. W 2015 roku papież Franciszek uczynił go arcybiskupem Modeny. W 2021 roku dodał mu jeszcze diecezję Carpi, która została połączona w unii personalnej z archidiecezją Modeny. To właśnie w Carpi wywołano w tym roku wielki skandal.
W kościele św. Ignacego, który przynależy do kompleksu muzeum diecezjalnego Carpi, 2 marca zaprezentowano dzieła włoskiego ateistycznego artysty Andrei Saltiniego. Saltini zatytułował wystawę „Gratia Plena” – „Łaski pełna”. Przykłady dzieł?
Przed ołtarzem głównym w kościele umieszczono wizerunek ciała Jezusa Chrystusa na krzyżu. Zbawiciel jest nagi, a pochyla się nad nim mężczyzna w oczywistej sugestii czynności seksualnych.
Na innym obrazie przedstawiono Pana Jezusa jako blondynkę, ubraną w obcisły kombinezon, typowy dla środowisk gejowskich.
Wreszcie kolejny z obrazów przedstawia Najświętszą Dziewicę, która jest wprawdzie ubrana w zbroję, ale o charakterze quasi-erotycznym i jest przedmiotem erotycznego zainteresowania otaczającej ją grupy ludzi.
Obrazy są bardzo sugestywne; nie można mieć żadnej wątpliwości co do ich wymowy. Obecni na miejscu dziennikarze rozmawiali z kustoszem wystawy, który niedwuznacznie przyznawał, że wizerunek mężczyzny pochylającego się nad ciałem Chrystusa rzeczywiście ma być prowokacyjny.
Kapłan, który zarządza muzeum, ks. Carlo Bellini, zapewniał w komunikatach prasowych, że wystawa jest przejawem wielkiej duchowości i poczucia transcendencji. Początkowo dziennikarze sądzili, że biskup o niczym nie wie, nawet jeżeli wystawa była reklamowana na stronie diecezji.
Cóż, okazało się, że jest inaczej. Gdy na bluźnierców spadła ostra krytyka – władze diecezji stanęły jednoznacznie w obronie dzieł wyszydzających śmierć krzyżową naszego Pana. W specjalnym komunikacie stwierdzono, że sztuka jest „darem dla wierzących” i jest pełna duchowości, a ci, którzy ją krytykują – patrzą nieczystymi oczami. „Wszystko jest czyste dla czystych” – stwierdzono w komunikacie, kpiąc w żywe oczy ze zdrowego rozsądku i robiąc z odbiorców komunikatu idiotów. Obrazy Saltiniego mają być w kościele prezentowane aż do 2 czerwca – będą zatem pokazywane zarówno w Wielkim Tygodniu, w czasie Świąt Wielkanocnych jak i w uroczystość Bożego Ciała.
Duch Jeana Meslier
Czy jest możliwe, by doszło tutaj do jakieś nadinterpretacji? Innymi słowy, czy można przyjąć, że wszyscy mieli dobre intencje, prezentowana w Innsbrucku i Carpi sztuka jest rzeczywiście głęboko religijna – a za oburzenie części katolików odpowiada wyłącznie ich niewykształcenie albo brak zrozumienia prawdziwego artyzmu? Czytelnik sam odpowie sobie na te pytania; moim zdaniem prezentowania Serca Pana Jezusa jako serca wieprza albo ukazywania Jego Ciała w akcie wykorzystywania seksualnego przez mężczyznę – bynajmniej nie da się w żaden sposób obronić. Mamy do czynienia z jawnymi bluźnierstwami, wręcz z satanistycznymi manifestacjami pogardy dla wiary. Nie wiem, co myślą biskupi i księża zaangażowani w prezentowanie takich obrazów, ale dla wszystkich rozsądnych ludzi jest jasne: jedynym efektem, jaki wywołuje taka sztuka, jest głębokie zgorszenie wiernych i budowanie wrażenia, że ludzie Kościoła po prostu kpią sobie ze Zbawiciela.
Przypomina mi się w tym momencie postać niesławnego księdza Jeana Meslier, zmarłego w 1729 roku francuskiego ateisty i bezbożnika. Kapłan przez całe życie udawał, że wierzy w Boga i dość pieczołowicie wypełniał swoje obowiązki. W skrytości pisał jednak niezwykle obszerne dzieło zatytułowane „Testament”, które opublikowano już po jego śmierci. Tam oskarżył samego siebie o życie w fałszu, przeprowadził wielką krytykę chrześcijaństwa, jasno deklarując, że uważa religię katolicką za stek kłamstw i bzdur.
Bóg osądzi sumienia biskupów Glettlera i Castellucciego. Wydaje się jednak, jakby ludzie ci pisali analogiczny „testament” – nie słowem jednak i do szuflady, ale swoimi jawnymi czynami. Pytanie tylko: dlaczego tolerują to inni biskupi? Dlaczego księża masowo nie protestują? Dlaczego wierni nie biorą sprawy we własne ręce i nie stają w obronie czci Chrystusa i Jego Najświętszej Matki? Uwiąd – powszechny uwiąd… W tym samym czasie, gdy europejscy katolicy szydzą z Chrystusa, wierzący w innych częściach świata, jak w wielu miejscach Afryki czy Azji, oddają za Niego życie. Tam jest przyszłość Kościoła. W Polsce zróbmy wszystko, co w naszej mocy, by stawać się podobni raczej do tych, którzy gotowi są do męczeństwa, niż do Glettlerów i Castelluccich, robiących z kościołów coś gorszego nawet od targowiska.
Paweł Chmielewski
Straszne bluźnierstwo we Włoszech. W kościele znieważono Zbawiciela i Jego Matkę
Straszne bluźnierstwo we Włoszech. W kościele znieważono Zbawiciela i Jego Matkę
PRO ECCLESIA UNIVERSALI czyli kim naprawdę jest biskup? Co powinien robić dla Kościoła powszechnego?